czwartek, 6 sierpnia 2015
Błękitnokrwiści
Melissa de la Cruz
Rok wydania: 2010
Seria: Błękitnokrwiści
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 350
Opis
Pierwszy tom trylogii znanej amerykańskiej pisarki, Melissy
de La Cruz, autorska wizja współczesnych wampirów żyjących pomiędzy normalnymi
śmiertelnikami. Połączenie gotyckiego horroru i powieści obyczajowej z
kryminalnym wątkiem. Nie tylko dla wielbicieli Stephenie Meyer.
Pośród najbardziej elitarnych rodzin Nowego Jorku ukrywa się grupa tych, których przodkowie przybyli na amerykańską ziemię wraz z pierwszymi osadnikami na pokładzie statku Mayflower. Utrzymujący swoje istnienie w tajemnicy są bogaci, mają ogromne wpływy i… nie są ludźmi. To Błękitnokrwiści, starożytna rodzina wampirów.
Schuyler Van Alen nie sądziła, że jest kimś więcej niż tylko normalną nastolatką. Bardziej normalną niż jej koleżanki. W doborowym towarzystwie dziewcząt z elitarnej prywatnej szkoły, Schuyler wyglądała jak brzydkie kaczątko, ale nie przeszkadzało jej to… Do dnia, w którym skończyła piętnaście lat. Żyły na przedramionach dziewczyny nabrzmiały, tworząc przerażającą mozaikę błękitów i fioletu. Pojawił się głód – potworne łaknienie, którego nie mógł zaspokoić ludzki posiłek. Schuyler zaczęła się zmieniać – w kogo? Wszystko splata się w czasie z tragiczną śmiercią jednej z uczennic Duchesne. Czy tragedia ma coś wspólnego z Schuyler? I dlaczego Jack Force, najprzystojniejszy i najbardziej pożądany chłopak w szkole nagle zaczął zwracać uwagę na ignorowaną dotąd koleżankę? Schuyler chce poznać sekret Błękitnokrwistych, ale prawda może ją wiele kosztować. Świat wampirów rządzi się własnymi prawami, a ten, kto ich nie przestrzega – ginie.
Recenzja
,,-Czerń jest kolorem nocy -mruknął Charles. -Biel jest
prawdziwym kolorem śmierci.''
Na wstępie tej recenzji chciałabym napisać, że osoby, które lubią historie o wampirkach i spodobała, im się ta seria czytają, na własną odpowiedzialność. Skoro mamy to już za sobą przejdźmy, do recenzji, która będzie mam nadzieję mniej męcząca od samego czytania tej historii.
Pomimo tego, że fabułę ma ciekawszą od sagi ,,Zmierzch'' nie mogę napisać, że jest lepsza od niej. Choć bym chciała.
Autorka zbyt bardzo skupiła, się na opisaniu znanych marek ciuchów i wyglądu bohaterów książki. Może autorka chciała zrobić dodatkową reklamę znany marką? Nie wiem. OK.ZAŁAPALIŚMY SĄ BOGACI. Już sam opis na to wskazywał. NIE MUSIAŁAŚ TAK TORTUROWAĆ CZYTELNIKÓW. Umysł czytelnika staje, się przyćmiony, a gdy przychodzi akcja mija chwila za nim się otrząśnie, i niestety za nim się wybudzi, jest po akcji.
Znowu znoszę te katusze. Czemu ja ją w ogóle chciałam skończyć ją czytać ?
Lubie jak są opisy w książkach, ale postaci, mniej, narzędzi zbrodni, ale w tej książce były praktycznie tylko opisy wyglądu zewnętrznego bohaterów, zwłaszcza ich ubioru, domów, a nawet posiłków, które spożywali.
Nie można nawet utożsamić, się z bohaterami są zbyt płytce, niczym się nie wyróżniają. Główna bohaterka nie wie, którego chłopaka wybrać. Czy wieloletniego przyjaciela ? Czy niedawno poznanego Jacka ? Serio ? Myślałam, że ten już to przerabialiśmy. Tak, każda kolejna strona powodowała, że wiedziałam kogo wybierze.
Wybaczcie nie opiszę wam bohaterów książki tak dokładnie jak innych recenzjach,bo co był miała napisać.
Schuyler jest niezdecydowaną piętnastolatką.
Oliver jest zazdrosnym przyjacielem, który jest tak za ślepiony, że aż szkoda pisać.
Jack. Nie wiem jak mam go przedstawić. Jest niby obecny,a niby nie.
I Mimi normalnie jest dla mnie jak pusta biała kartka, która nudzi cię i nic z nią nie możesz zrobić. Nawet narysować głupiej buźki przez co bardziej irytuje
W skrócie fabuła i pomysł na książkę fajny, ale jej wykonanie niezbyt do mnie przemawia. W sumie pomysł też nie jest jakoś oryginalny. Przez prawie pół książki panuje w niej bajzel nie można dojść do niczego. Ledwie można rozgryźć kto jest narratorem. Akcja się wlecze niemiłosiernie długo. Czeka się na moment zaskoczenia,a w zamian dostaje się kolejny opis ciuchu. Jeszcze ta sytuacja z balu. Grr
Autorka zbyt dużą wagę przywiązała według mnie do reklamowania znanych, marek, mebli, jedzenia, a mniej do fabuły, która zeszła na trzeci plan tak naprawdę. Co prawda jest kilka ciekawych dialogów i scen, ale nie są one jakoś wybitnie dobrze napisane. Choć zdarzają się przebłyski. Może ja na tym skończę tą recenzję.
Książka jest nudna jak flaki z olejem. Szybciej uśniesz niż doczyta się prawdziwej akcji. Książkę nie mogę wam poleci, bo mi się nie podobała, dlatego też cieszę się, że ją wypożyczyłam z biblioteki, a nie wydałam na nią pieniędzy, bo byłby to najgorszy zakup mojego życia.
(Tą sklejkę akurat znalazłam w google grafika)
Jedno trzeba przyznać Polska okładka hipnotyzuje i zaciekawi. Jednak szkoda, że tego samego nie mogę powiedź o jej treści.
Nie wiem czy sięgnę po kolejne tomy, bo mózg raczej tego nie przetrwa i na taką kare nie zasługuje.
Jedyne co można powiedzieć, to książka na pewno jest lepsza od "Domu nocy", którego nie polecam czytać :")
OdpowiedzUsuńNie czytałam ,,Domu nocy," więc nie mogę tego porównać, ale dzięki za ostrzeżenie.
UsuńNie dam się raczej namówić na serię, ale ostatecznie nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Ja podziękuję. Kolejnych książek nie przeczytam z tej serii.
Usuń