czwartek, 15 sierpnia 2019
Nazywam się Milion
Karina Krawczyk
Seria:-
Rok wydania: 2019
Wydawnictwo: Dlaczemu
Ilość stron: 509
Opis:
,,W świecie, gdzie dane jest ci wszystko za jednym kliknięciem, gdzie cała wiedza podana jest na tacy… tracisz tożsamość i pamięć. Wszystko, co potrafisz, to pisać i czytać. Nikt cię nie zna, nikt cię nie szuka. Gdzie pójść? W co wierzyć? Komu ufać?
Pascal Kirski, komisarz lubelskiej policji właśnie wraca ze szpitala i rzuca się w wir walki w gangiem narkotykowym, którego działania zbierają śmiertelne żniwo wśród eksperymentującej młodzieży. Niemal codziennie kraj obiega informacja o kolejnych ofiarach dopalaczy. Jednocześnie w szpitalu psychiatrycznym przebywa cierpiąca na amnezję dziewczyna, która prosi Kirskiego o pomoc w odnalezieniu swojej tożsamości. Jedyne, co ma, to dręczące ją sny o kobiecie, którą jak się wydaje, kiedyś znała.
Czy targany emocjami oraz własną ambicją policjant wygra wyścig z szefem mafii? Kim jest tajemnicza dziewczyna, słysząca głosy z przeszłości?"
,,Nazywam się Milion'' Kariny Krawczyk to obyczajówka z wątkiem kryminalnym w tle, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że to on będzie prominentny. Nic bardziej mylnego.
Sam tytuł powieści ,,Nazywam się Milion'' nasuwa pewne skojarzenia, choć głównie odnosi się do bohaterki. To w tej książce pada pełny cytat z ,,Dziadów'' Adam Mickiewicza, później sama twórczość pisarza będzie miała wpływ na bohaterkę.
Sama fabuła skupia się wokół Komisarza Pascala, który prowadził śledztwo w sprawie żniwa jakie zbierały dopalacze, próbując trafić na ślad Chemika. W międzyczasie został wysłany na terapie, w trakcie której jego lekarka poznała go z Milion. Dziewczyna pragnie tylko poznać prawdę o swojej przeszłości. Ma nadzieję, że on jej w tym pomoże.
Autorka wprowadziła grupkę sympatycznych bohaterów, którzy przewijają przez całą powieść. Będąc wsparciem dla głównych bohaterów, bądź mieszając im w życiu.
Pascal jest pewnym siebie, porywczym funkcjonariuszem policji z wieloletnim doświadczeniem, który mówi co myśli bez ogródek. Ma też jednak drugą stronę, prywatną. Jako samotnie wychowujący ojciec, syna.
Z kolei Milo, to młoda, zagubiona dziewczyna. W dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ jej przeszłość, która niezbyt dobrze pamięta przez wypadek, zlewa jej się z informacjami i książkami jakie przeczytała. Pod pewnym względem jest jak małe dziecko, które poznaje świat. Jest sfrustrowana, że nie wie kim jest.
Fabuła osadzona jest na kilku płaszczyznach czasowych. W 2018 roku, w którym rozgrywa się główna oś fabularna. Uwzględniając w książce takie wydarzenia jak zeszłoroczny Mundial i protesty przed sądami. Oraz począwszy od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku ukazując fragmentaryczne życie bohaterki, aż do lat współczesnych, które nie było usłane różami.
W książce ,,Nazywam się Milion" bardzo dobrze zostały poprowadzone wątki poboczne mające wpływ na rozwój postaci, ale odzywając na dalszy plan główne śledztwo i dawne życie Milion. Zwłaszcza ten ukazujący, że nawet terapeuci potrzebują czasami pomocy i wysłuchania.
Jednym zauważalnym minusem jest nierównomierne tempo akcji. Były momenty kiedy z znużenia chciałam odłożyć książkę, ale z drugiej strony czasami nie mogłam się od niej oderwać. Jednak warto przebrnąć przez początek, bo im dalej tym było lepiej.
Opisy są dopracowane i zbalansowane. Głównie były to przemyślenia głównego bohatera. Dialogi są różnej długości, nie wymuszone. Karina Krawczyk ma lekkie pióro. Głównie przeważa w książce język potoczny. Nie nadużywa wulgaryzmów.
,,Nazywam się Milion" pomimo małych mankamentów jest dobrze napisaną powieścią. Z mądrym przesłaniem, licznymi aluzjami oraz słodko-gorzkim zakończeniu, o którym nie prędko się zapomni.
Dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania.
Szkoda, że akcja jest nierównomierna ale sama fabuła mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńLubię książki z przesłaniem, no i to zakończenie mnie nieciekawi. 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Dlatego cieszę się, że trafiam na blogach na wlasnie takie recenzje,bo pewnie gdyby nie Twoja recenzja nigdy bym nie usłyszała o "Nazywam się Milion". [Kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńDziękuję za świetną, przemyślaną recenzję! Pozdrawiam serdecznie, autorka :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że to chyba nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZakończenie, o którym nie prędko się zapomni to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPewnie pominęłabym tę książkę, ale dzięki Twojej recenzji z ciekawością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą. To kawał porządnie napisanej książki.
OdpowiedzUsuńmmm ale mi miło :) dziękuję! Autorka
UsuńJestem ciekawa tej ksiazki, lubie zakonczenia które zostaja w człowieku na dłuzej:)
OdpowiedzUsuńOkładka nie zachęca, ale Twoja recenzja już tak :-) Myślę, że się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńPrzy tak rozbudowanych wątkach, kilku planach czasowych i ciekawych bohaterach mogę przymknąć oko na nierówną akcję
OdpowiedzUsuńBardzo lubie takie książki, chętnie przeczytam 😊
OdpowiedzUsuńBardzo lubie takie książki, chętnie przeczytam 😊
OdpowiedzUsuńNazwisko autorki jest mi znane jednak ksiązka jeszcze nie :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie dla mnie, ale myślę, że wielbiciele gatunku mogą być zachwyceni :)
OdpowiedzUsuńJuż po przeczytaniu tytułu pomyślałam o Mickiewiczu. Jestem też ciewaka, jak mogły potoczyć się wydarzenia w tej książce. Zastanowię się nad przeczytaniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zazamknietymiokladkami.blogspot.com
Już od jakiegoś czasu dostrzegam ten skromny szum wokół tej książki (promocja działa!), ale mam z nią niemały problem: z jednej strony chcę ją przeczytać, gdy za chwilę jakiś niezrozumiały dla mnie czynnik odpycha mnie od tego tytułu. No nic, może kiedyś się to unormuje.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i zastanawiałam się nad jej przeczytaniem. Chyba się sama skuszę i zobaczę, czy to naprawdę ciekawa historia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Brzmi całkiem zachęcająco, w wolnej chwili chętnie sięgnę i przeczytam. :) Szczególnie tytuł mi się spodobał, bo od razu mi się skojarzył właśnie z "Dziadami", co było skojarzeniem w punkt. :)
OdpowiedzUsuńLubię mądre przesłania ❣
OdpowiedzUsuńInteresująca fabuła, ale nie mam w planach czytać.
OdpowiedzUsuńZdarza mi się sięgać po ten gatunek - chociaż teraz rzadziej niż kiedyś. Jednak ten tytuł zaintrygował mnie na tyle, że pewnie po niego sięgnę jak tylko nieco zmaleje mój stos hańby;)
OdpowiedzUsuńOoo temat dopalaczy bardzo mnie interesuje. Co dzień słyszę za oknem krzyki pijanych, znarkotyzowanych i dopalaczowanych wiecznych chłopców. Cały czas dzielnica ma nadzieję, że wyrosną... a nauczyciele przepychali, być może nieświadomi zagrożenia jakie niosą ze sobą takie osoby.
OdpowiedzUsuńChyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera mieszane odczucia, na razie nie poczułam chęci, aby się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest to pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, mozliwe, że się skuszę :)
OdpowiedzUsuń