Laureatka Nagrody im. Philipa K. Dicka w kategorii science fiction i Książka Roku według „Publishers Weekly”.Kiedy zasypiała, świat był skazany na zagładę. Gdy się obudziła, był już martwy. Przetrwanie apokalipsy to jednak dopiero początek.Na skutek tajemniczej gorączki na całym świecie umiera bardzo wielu mężczyzn oraz niemal wszystkie kobiety i dzieci. Ciąża i poród oznaczają wyrok śmierci – zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Samotna położna brnie przez cmentarzysko, jakim stał się świat, usiłując znaleźć dla siebie miejsce w nowej, groźnej rzeczywistości. Filary cywilizacji runęły, została tylko brutalna siła i ci, którzy ją mają.Pozostałe przy życiu kobiety są prześladowane przez bandy mężczyzn, którzy je chwytają, trzymają w łańcuchach, używają ich i nimi handlują. Żeby zachować wolność, położna przebiera się za mężczyznę i unika ludzi. Wkrótce odkrywa jednak, że jej zadanie nie ogranicza się do chronienia smutnej namiastki własnej niezależności.
Są powieści, po których wiemy czego oczekiwać już po pierwszych stronach, ,,Księga bezimiennej akuszerki" Meg Elison to jedna z tych książek, po której nie wiesz czego się spodziewać po przeczytaniu kilku rozdziałów. Oryginalnie została wydana w 2015 roku i za nią autorka dostała nagrodę Philip K. Dick. W Polsce ukazała się dwa lata temu nakładem Domu Wydawniczego Rebis, idealnie wpisując się w nastroje i wydarzenia tamtego okresu.
Nieznana choroba masowe doprowadza do śmierci wielu osób. W dość szybkim tempie populacja na świecie zaczyna zmniejszać się. Najciężej zaczynają chorować kobiety i dzieci, które w większości na nią umierają, a dzieci rodzą się martwe. Głównej bohaterce udaje się przezwyciężyć wirusa, ale po wielu dniach gorączki budzi się w innym świecie. Gdzie nie ma przy niej bliskich, a równowaga i znany porządek przestał istnieć. Cywilizacja jaką znamy upadla, kobiety z uwagi na to, że są słabsze, zostały w pełni zdominowane przez mężczyzn i stały się ich towarem, łupem i trofeum w jednym. Główna bohaterka by przetrwać przebiera się za mężczyznę i przemierza Amerykę w poszukiwaniu znalezienia bezpiecznego miejsca. Nie jest to łatwa droga, musi znaleźć w sobie dużo siły, odwagi oraz pierwotnych instynktów.
W książce Meg Elison przewija się wielu bohaterów. Czytelnik ma okazję dobrze ich poznać, ponieważ tytułowa akuszerka zanim ich opuści spędza z nimi trochę czasu, a później choć ich drogi się rozchodzą Elison domyka ich historię podsumowując w kilku zdaniach. Nie są oni jednak interesujący ani charyzmatyczni. Przynajmniej autorka zadbała o to by się oni wyróżniali i jako tako nakreśliła ich osobowości.
Głównej bohaterki, nie znamy z imienia, w książce przedstawia się ludziom wiele razy podając za każdym razem inne imię (choć podejrzewam, że raz mogła podać prawdziwe). Autorka wprost w książce napisała, że akuszerka stała się symbolem i legendą, którą latami podziwiali ludzie, jednak w jej wielkość na tym etapie trudno uwierzyć. Kobieta przebrana za mężczyznę od czasu do czasu napotykała na swojej droczę mężczyzn i kobiety, z którymi zazwyczaj udawało się jej spędzić trochę czasu sam na są dając im oprawcom alkohol bądź papierosy. Wówczas dawała kobieta środki antykoncepcyjne i podnosiła je na duchu.
Autorka mogłaby ukazać mężczyzn jednostronnie, ale wówczas obdarłoby, tę historię z pewnego realizmu, więc pomimo tego, że mężczyźni w większości przypadków byli ukazywani jaki brutalni, pozbawiani współczucia, aroganccy, pewni siebie ludzie, to można w tej historii poznać mężczyzn, którzy nie zdziczeli i dalej traktowali kobiety z szacunkiem, ale wisiało nad nimi pewne fatum.
Książka Meg Elison jest achronologiczna. Historia zapisana jest w formie pamiętnika. Nie tylko głównej bohaterki, ale także innych napotkanych ludzi. Opisy choć rozległe są oszczędne w przymiotniki. Samo tempo akcji nie jest wolne. Fabuła powoli posuwa się do przodu. W ,,Księdze bezimiennej akuszerki" występuje także nudny wątek romantycznych, a o wiele lepiej autorce wyszły fragmenty, w których wspominała Jacka. Odniosłam tez wrażenie, ze autorce zabrakło odwagi, by bardziej szczegółowo i lepiej przedstawić watek kultu religijnego.
,,Księga bezimiennej akuszerki" Meg Elison to postapokaliptystyczna opowieść, w której autorka snuje pesymistyczna wizje rzeczywistości. Dobrze się ją czytało, ale nie jest ty o nic odkrywczego. Na domiar złego bohaterowie są mało intersujący. Feministyczny wydźwięk tej opowieści jest ciekawy, ale o wiele więcej potencjału kryło się w tej historii, niż finalnie zostało wykorzystane.
Postapokaliptyczne klimaty nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńHmm jakoś nie czuję się zbytnio przekonana. Raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńTym razem nie jest to książka dla mnie, lecz mam osobę w rodzinie, która może się nią zainteresować.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że potencjał tej książki niestety nie został do końca wykorzystany.
OdpowiedzUsuńTym razem nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńFajnie że coś się dzieje i to tempo akcji nie jest rozwleczone
OdpowiedzUsuńAle mi się spodobała ta ksiazka, muszę po nia sięgnąć !
OdpowiedzUsuńPostapokaliptystyczne opowieści to dla mnie zupełna nowość, ale tak serio średnio mnie ta propozycja zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńJeśli jedną książkę reklamuje się drugą, to chyba wolę sięgnąć po "Opowieść podręcznej" ;>
OdpowiedzUsuń