niedziela, 9 października 2016
Intruz
Stephenie Meyer
Data wydania: 2008
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Seria:-
Ilość stron: 568
Opis
Świat został opanowany przez niewidzialnego wroga. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich normalne życie. Jedną z ostatnich niezasiedlonych, wolnych istot ludzkich jest Melanie. Wpada jednak w ręce wroga, a w jej ciele zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Intruz bada myśli poprzedniej właścicielki ciała w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów...
,,Intruz'' to trzecia książek dzięki, której miałam styczność z twórczością pani Stephanie Meyer. Pierwsze moje spotkania z tą autorką miały miejsce przy pierwszej, a drugie przy ostatniej części ,,Zmierzchu''. Nawet filmów wszystkich nie widziałam. Nigdy nie ciągnęło mnie do paranormalnych romansów, a ,,Intruza'' dostałam w prezencie, więc wypadałoby go przeczytać. Przyznam szczerze miło on mnie zaskoczył. Może dlatego, że niczego wielkiego się po niej nie spodziewałam, a dostałam naprawdę dobrą historię, z wartościami i wątkiem miłosnym w tle, który nie irytował mnie tak bardzo jak w innych książkach tego typu. Co może wydawać się dziwne i jest nawet dla mnie.
''Intruz'' opowiada historię Melanie / Wanduy jednej z ostatnich ludzi, którzy przetrwali inwazję dusz. Przybysze z kosmosu zaczęły przejmować ciała ludzi w zastraszającym tempie. Kiedy ludzie zorientowali się w sytuacji ponad połowa populacji ziemi była już zasiedlona. Melania z bratem zaczęła uciekać i walczyć o przetrwanie później dołączył do nich Jared. Jednak i ona na skutek pewnym wydarzeń dziewczyna została złapana, a do jej ciała została włożona Wagabunda. Melanie powinna zniknąć ustąpić nowemu nosicielowi, jednak tak się nie stało. Dwie różne istoty ze skrajnie różnymi osobowościami w jednym ciele.
Melanie ma instynkt przywódcy jest zdeterminowana, odważna, inteligentna i zazdrosna. Pomimo tego, że to ona ma mniejszą kontrolę nad własnym ciałem potrafi wywrzeć na Wagabundzie pewne zachowania czasami nawet przejąć chwilową kontrolę.
Wagabunda jest z początku jak małe dziecko nie wie nic o życiu ludzie. Odczuwanie tak wielu emocji jest dla niej czymś nowym. Dusza jest wrażliwa, spokojna, w porównaniu do Melanie brzydzi się przemocą. Po raz pierwszy odkąd żyje zaczęła się zastanawiać czy naprawdę jej gatunek dobrze robi.
Co do reszty postaci są one bardzo dobrze wykreowane. Nie irytują, wręcz przeciwnie zyskują sympatię czytelników. Filmowa wersja książki niestety je spłyca.
,,Intruz'' to naprawdę bardzo dobra książka pod względem wykonania styl pisarki jest lekki i przyjemy dla czytelnika. Jak pisałam już wcześniej wątek miłosny nie irytuje może dlatego, że jest tłem dla wszystkich innych wydarzeń, a z drugiej strony to ona pcha bohaterów do podejmowania takich a nie innych decyzji. Jest ważnym aspektem tej książki, ale nie jest tak bardzo podkreślany na każdym kroku.
W dwóch częściach sagi ,,Zmierzch'' ciężko mi było doszukać czegoś więcej niż tylko lojalności wobec przyjaciół i romansu dla nastolatku. W ,,Intruzie'' jest inaczej.
Naprawdę wartą po tą książkę sięgnąć. Nie jest kolejnym pustym czytadłem ma coś w sobie czego nie ma żadna inna książka jaką czytałam.
''Intruz'' opowiada historię Melanie / Wanduy jednej z ostatnich ludzi, którzy przetrwali inwazję dusz. Przybysze z kosmosu zaczęły przejmować ciała ludzi w zastraszającym tempie. Kiedy ludzie zorientowali się w sytuacji ponad połowa populacji ziemi była już zasiedlona. Melania z bratem zaczęła uciekać i walczyć o przetrwanie później dołączył do nich Jared. Jednak i ona na skutek pewnym wydarzeń dziewczyna została złapana, a do jej ciała została włożona Wagabunda. Melanie powinna zniknąć ustąpić nowemu nosicielowi, jednak tak się nie stało. Dwie różne istoty ze skrajnie różnymi osobowościami w jednym ciele.
Melanie ma instynkt przywódcy jest zdeterminowana, odważna, inteligentna i zazdrosna. Pomimo tego, że to ona ma mniejszą kontrolę nad własnym ciałem potrafi wywrzeć na Wagabundzie pewne zachowania czasami nawet przejąć chwilową kontrolę.
Wagabunda jest z początku jak małe dziecko nie wie nic o życiu ludzie. Odczuwanie tak wielu emocji jest dla niej czymś nowym. Dusza jest wrażliwa, spokojna, w porównaniu do Melanie brzydzi się przemocą. Po raz pierwszy odkąd żyje zaczęła się zastanawiać czy naprawdę jej gatunek dobrze robi.
Co do reszty postaci są one bardzo dobrze wykreowane. Nie irytują, wręcz przeciwnie zyskują sympatię czytelników. Filmowa wersja książki niestety je spłyca.
,,Intruz'' to naprawdę bardzo dobra książka pod względem wykonania styl pisarki jest lekki i przyjemy dla czytelnika. Jak pisałam już wcześniej wątek miłosny nie irytuje może dlatego, że jest tłem dla wszystkich innych wydarzeń, a z drugiej strony to ona pcha bohaterów do podejmowania takich a nie innych decyzji. Jest ważnym aspektem tej książki, ale nie jest tak bardzo podkreślany na każdym kroku.
W dwóch częściach sagi ,,Zmierzch'' ciężko mi było doszukać czegoś więcej niż tylko lojalności wobec przyjaciół i romansu dla nastolatku. W ,,Intruzie'' jest inaczej.
Naprawdę wartą po tą książkę sięgnąć. Nie jest kolejnym pustym czytadłem ma coś w sobie czego nie ma żadna inna książka jaką czytałam.
Zgadzam się, to bardzo dobra historia :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co z tą kontynuacją, choć dla mnie jest to w pewnym sensie zamknięta historia.
UsuńMam ją w swoim stosie, aczkolwiek nie do czytania teraz, ale w dalekiej przyszłości. Pamiętam, jak próbowałam czytać Zmierzch, ale mi nie szło. Wolałam obejrzeć ekranizacje. Jestem przekonana, że kiedyś przeczytam, ale tak jak piszę, nie w najbliższej przyszłości.
OdpowiedzUsuńJa też miałam problem z przeczytaniem ,,Zmierzchu''. Ostatecznie jednak przeczytałam ostatni tom.
UsuńKsiązkę czytałąm już dość dawno temu, ważam ją z o niebo lepszą od słynnego "Zmierzchu" bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam takie samo zdanie jak ty.
UsuńNie przepadam za tego typu gatunkiem, aczkolwiek uważam, że ma śliczną oprawę graficzną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
Rozumiem, choć tej naprawdę warto dać szansę.
UsuńCzytałam tą książkę dawno temu, ale pamiętam, że podobała mi się bardziej od 'Zmierzchu.' Bardzo dobrze ją wspominam i na pewno kiedyś do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać, zwłaszcza, że mi samej się ona podobała i też kiedyś planuję do niej wrócić.
UsuńKsiążka, na którą już dawno miałam ochotę i jakoś nigdy nic nie wyszło... Chyba dlatego, że "Zmierzch" był dla mnie tak denny, że bałam się sięgać po coś innego jej autorstwa :P
OdpowiedzUsuńTurkusowa Sowa
To jest całkiem inna książka od ,,Zmierzchu''. Naprawdę warto dać jej szansę.
Usuń