Darkfever
Karen Marie Moning
Tłumaczenie: Agnieszka Bonisławska
Wydawnictwo: You&YA
Data premiery: 12.04. 2023
Seria: Fever
Liczba stron: 320
Darkfever to pierwszy tom wielokrotnie nagradzanego cyklu Fever Karen Marie Moning w nowym tłumaczeniu.Ma w sobie wszystko czego oczekujecie od doskonałego urban fantasy z gatunku new adult: bohaterkę, która potrafi stawić czoła przeciwnościom, romans slow-burn oraz poczucie humoru przyprawione nutami ironii i sarkazmu. Pozycja obowiązkowa dla fanów twórczości Kerri Maniscalco, Sarah J. Maasi Ilony Andrews.
Kiedy jej siostra zostaje zamordowana, MacKayla znajduje tajemniczą wiadomość na poczcie głosowej – to wskazówka od zmarłej. Dziewczyna wyrusza do Dublina, by odkryć, kto odpowiada za śmierć najbliższej jej osoby. Wkrótce stanie przed jeszcze większym wyzwaniem: musi pozostać przy życiu wystarczająco długo, by opanować moc, o której istnieniu nie miała pojęcia. Ten dar lub przekleństwo pozwala jej przejrzeć iluzję świata ludzi i dostrzec niebezpieczne królestwo Tuatha Dé Danaan. Zamieszkuje je zwodniczo piękna, ale i budząca obrzydzenie rasa. Gdy ściany między tymi dwoma wymiarami zaczynają się kruszyć, Mac trafia w sam środek wojny pomiędzy Seelie i Unseelie, która toczy się także na ulicach ludzkich miast. Jej zadaniem jest odnalezienie zabójczej księgi Sinsar Dubh, zanim zrobi to ktoś inny. Ta Mroczna Relikwia daje bowiem ogromną moc – ten, kto będzie trzymał ją w dłoniach, zapanuje nad obydwoma światami. W poszukiwaniach towarzyszy jej Jericho Barrons, enigmatyczny kolekcjoner antyków...
Książka przeznaczona dla czytelników 18+.
,,Darkfever" Karen Marie Moning to powieść, która została wydana w 2006 r. w Stanach Zjednoczonych, w Polsce kilka lat później, a teraz po ponad dekadzie wydawnictwo You&YA postanowiło wznowić serię w nowym tłumaczeniu. Przez te wszystkie lata nie słyszałam o tym cyklu, a opis ma dość ciekawy i intrygujący.
- Czasami, panno Lane - powiedział - trzeba zerwać z przeszłością, żeby móc spojrzeć w przyszłość. To nigdy nie jest łatwe. To jedna z cech rozróżniających osoby, które przetrwały od ofiary
MacKaya wiodła spokojne i normalne życie, jednak jej świat się załamał, gdy odebrała telefon z informacją o morderstwie jej siostry. Po odsłuchaniu ostatniej wiadomości od Aliny na poczcie głosowej rusza śladami dziewczyny, by policja ponownie zainteresowała się tą sprawą. Na miejscu odkrywa coś niewiarygodnego i poznaje Jericho.
Bohaterowie drugoplanowi w tej książce wydają się nie mieć żadnego znaczenia, a tym samym charakterów. Są przerysowani i nijacy, jednak największy problem mam z głównymi bohaterami, których kreacje zdecydowanie dobrze się nie zestarzały.
Mac jest kreowana na typową mało inteligentną blondynkę, która szczególnie zwraca uwagę na swój wygląd zewnętrzny. Bez zaskoczenia okazała się wyjątkową i nietuzinkową osobą wśród istot magicznych. Dla niektórych stanie się kluczem. Sama bohaterka zdaje sobie sprawę ze swoich słabych i mocnych stron. Jednocześnie za sprawą wyglądu wydaje się osobę pewną siebie, ale jak sama podkreśla, nie należy do najmądrzejszych. Choć muszę przyznać, że podejście do życia wyróżnia ją na tle innych bohaterek tego gatunku.
Jericho to nasz skrywający się w mroku, tajemniczy, arogancki, cyniczny i niebezpieczny amant, który tak naprawdę niczym się nie wyróżnia, ponieważ każdą istotną męską postać z tego tomu można tak przedstawić. Różni ich tylko rasa.
Bohaterowie przedstawiani są dość stereotypowe. Postacie kobiece są uprzedmiotowiane, a mężczyźni są władczy i traktują je dość lekceważąco. Przedstawione w ,,Darkfever" relacje nie są ani ciekawe, ani dobrze zarysowane. Więź z rodzicami praktycznie w ogóle nie została nakreślona i jest tu zmarnowany potencjał. Biorąc pod uwagę, że stracili jedną córkę. Na etapie pierwszego tomu w relacji pomiędzy Mac i Jericho nie ma żadnej chemii, choć ten wątek od nienawiści do miłości wydaje się samograjem. Mimo wszystko doceniam, że autorka się nie spieszy i powoli rozwija ich relacje.
Zdecydowanie najlepszym elementem ,,Darfever" jest kreacja świata i podział na wielu mieszkańców. Nie tylko Fae i wampiry, ale także na inne paranormalne istoty. Przedstawienie historii Seelie i Unseelie było bardzo ciekawe. Fajnie, że ten świat ma bogatą w artefakty przeszłość i mity.
Całość zaburzają infantylne wstawki oraz opisy o zabarwieniu erotycznym w nietypowych i przypadkowych sytuacjach, które wywołują zażenowanie i niesmak. Rozumiem, co autorka chciała przez to powiedzieć, ale jednak w tym wszystkim zabrakło wyczucia, choć oddaje pewną nachalność i bezwstydność.
,,Darkfever" Karen Marie Moning to książka, na której bardzo widać upływ czasu oraz jak na przestrzeni lat zmienił się sposób pisania bohaterów. Powieść prezentuje ciekawy zarys historii i konfliktu. Autorka pozostawia czytelnika z kilkoma nierozwikłanymi tajemnica.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu You&YA.
Coś dla mojej przyjaciółki.
OdpowiedzUsuńJa się raczej nie skuszę. Obecnie mam przesyt tego typu klimatów.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNie znam tego tytułu, jak będę miała okazję może po niego sięgnę na razie nadrabiam zaległości. Świetna recenzja!
Pozdrawiam cieplutko ♡
To może mi się bardzo spodobać,albo totalnie zawieść. Jednak mam ochotę przekonać się na własnej skórze, która opcja zwycięży ten pojedynek ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie słyszałam o tej książce - u Ciebie trafiam na wiele takich tytułów :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie czytuję tego typu książek :)
OdpowiedzUsuńPoczątek brzmiał bardzo dobrze, zwłaszcza urban fantasy, do którego mam ogromną słabość, ale Twoja opinia mocno mnie studzi. Po pierwsze lubię jednak barwne i uciekające stereotypom postacie, po drugie nie przepadam za książkami tak niedawno napisanymi, a już nadgryzanych zębem czasu. To jak dla mnie zła moneta jeśli chodzi o jakość samej lektury...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńMamy bardzo podobne wrażenia po tej książce, chociaż z zaskoczeniem muszę przyznać, że mi się podobała. Naprawdę, najpierw nie mogłam się do niej zebrać, pierwszą połowę mnie nudziła, ale już druga była spoko i zaciekawiła mnie. Świat też mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i ogarnęłam, że nie wiem nic o bohaterach drugoplanowych. To takie pionki potrzebne do napędzenia fabuły i tyle. Niektóre sceny mogłyby być lepiej rozpisane.
A to stwierdzenie, że historia łamie schematy - w 2006 roku z pewnością! W 2023 jest ich pełna.
Mam mieszane odczucia wobec tej książki po Twojej recenzji, nie skusze się raczej na przeczytanie
OdpowiedzUsuńAnszpi
właśnie ta pozycja mnie intryguje najbardziej. Zastanawiam się nad nią, a z blogów i polecajek płyną różne opinie. Chyba jednak prawda jest taka, że jak sama nie przeczytam, to się nie dowiem. Kinga
OdpowiedzUsuńZgadza się, opis ma bardzo ciekawy. Aż jestem ciekawa tego świata, który wymyśliła autorka, mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji, wiem, że na pewno jest to książka nie dla mnie. Szkoda by było na nią mojego czasu.
OdpowiedzUsuńCzytałam i na razie traktuję ją jako wstęp do dalszej historii :D Co do bohaterów, to Mac zachowywała się dość infantylnie jak na swój wiek, ale Jericho na swój sposób mnie zaintrygował :D
OdpowiedzUsuńOstatnio często widzę ten tytuł, zastanawiam się and lekturą ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że premierę miała dopiero kilka dni temu. Nie wiem czy się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuń"Bohaterowie przedstawiani są dość stereotypowe. Postacie kobiece są uprzedmiotowiane, a mężczyźni są władczy i traktują je dość lekceważąco." i wiem, że ta książka nie jest na moje nerwy
OdpowiedzUsuńRaczej nie są to moje klimaty, ale recenzja bardzo ciekawa😊
OdpowiedzUsuńRaczej nie są to moje klimaty, ale recenzja bardzo ciekawa😊
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam okładkę, to byłam pewna, że chcę przeczytać tą książkę, ale po Twojej recenzji, wiem, że raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńSkoro przedstawione w ,,Darkfever" relacje nie są ani ciekawe, ani dobrze zarysowane, to ja odpuszczę sobie tę książkę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wydawnictwo wznawia niezbyt przystającą do roku 2023 serię (a po okładce nie skojarzyłabym, że to lektura dla dorosłych).
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, ale po Twojej recenzji chyba nic nie tracę :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tej książki i na pewno dam jej szansę za jakiś czas. ;)
OdpowiedzUsuń