Brandon Sanderson
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Wydawnictwo Mag
Data premiery: 22.03.2023
Liczba stron: 432
Samodzielna opowieść w uniwersum Cosmere, która szczególnie przemówi do fanów "Narzeczonej dla księcia".
Proste życie Warkocz na wyspie na szmaragdowym oceanie wypełniały proste przyjemności – zbieranie kubków przywożonych przez marynarzy z odległych krain i słuchanie opowieści przyjaciela Charliego. Ale kiedy ojciec zabiera Charliego w podróż, aby znaleźć mu narzeczoną, i dochodzi do tragedii, Warkocz musi ukryć się na statku i odnaleźć Czarodziejkę ze śmiertelnie niebezpiecznego Nocnego Morza. Czy Warkocz uda się pozostawić za sobą proste życie i znaleźć sobie miejsce pośród piratów na oceanach zarodników, gdzie kropla wody może oznaczać natychmiastową śmierć?
,,Warkocz ze Szmaragdowego Morza" Brandona Sandersona to pierwsza powieść z czterech ogłoszonych tajnych projektów w zeszłym roku. Powieść osadzona w świecie Cosmere. Można ją czytać bez znajomości innych książek autora, ale fajnie wyłapywało się mniejsze i większe nawiązania do poprzednich powieści Sandersona.
Tytułowa bohaterka wiodła spokojne życie z dala od intryg i zgiełku niebezpiecznych przygód. Rutynę w jej życiu przerywa podróż Charlie'go, podczas której ma znaleźć narzeczoną. Chłopak jednak nie wraca z tej wyprawy, a załamana dziewczyna postanawia wyruszyć mu na ratunek. Jest to katalizator, który pcha ją ku morskiej przygodzie.
Brandon Sanderson napisał, że inspiracją do napisania tej książki był film ,,Narzeczona dla księcia". Przyznaję, nie oglądałam go przed wydaniem tej powieści, ale po jej przeczytaniu zapoznałam się z tym dziełem, które uchodzi już za kultowe. Dzięki temu rozumiem zamysł autora, ale nie do końca czuję, żeby udało mu się uzyskać zamierzony efekt. Prawdopodobnie przez tempo jakie narzucił tej historii.
Sami bohaterowie nie są ciekawi z perspektywy charakteru / osobowości, a bardziej zapadają w pamięci przez ich intrygujący wygląd zewnętrzny i schorzenia. Oczywiście jest od tego jeden wyjątek. W większości istotnych postaci nakreślił motywacje. Brandon Sanderson nie kryje się, że kwestia kreacji postaci była dla niego sprawą drugorzędną. Marynarzy pracujących na statku, którym podróżuje Warkocz byli w tej powieści bohaterem zbiorowym i muszę przyznać, że akurat ten zabieg w tej książce działał.
Warkocz z założenia ma być bohaterką, która jest inna od protagonistek znanych z powieści fantasy, jednak tak nie jest. To mądra, wrażliwa, oddana i dobra dziewczyna, która zdecydowanie ma problem z asertywnością.
Narratorem jest znany bohater z innych powieści autorka. Dzięki temu cała powieść była stylizowana na luźną gawendę. Choć niekiedy czułam przemęczenie humorem, który wprowadzał, to muszę przyznać, że powód, przez który znalazł się w tej sytuacji jest świetny u bardzo w duchu tej postaci.
Wrona jest w pewnym sensie przeciwieństwem głównej bohaterki i jakkolwiek został zarysowany jej charakter.
Przyznaję, że przez pierwszą część książki się męczyłam, ponieważ nie zainteresowała mnie na tyle, bym z niecierpliwością przewracała kartki. Wręcz odczuwałam pewną wtórność i przerysowanie. Niektóre bezpośrednie komentarze autora są bardzo mało subtelne i nietrafne, albo gryzą się z dalszą częścią książki. Poza tym Sanderson zawarł sporo komentarzy na temat ludzkiej natury, ale najlepszym elementem tej powieści jest światotwórstwo. Ekosystem pomiędzy zarodnikami, księżycami a oceanami jest fascynujący.
W powieści ,,Warkocz ze Szmaragdowego Morza" autor jak zwykle stworzył świetny world-bulding, od którego odstają słabo nakreśleni bohaterowie i prostolinijna fabuła, która bardzo rzadko przerywana jest ciekawymi zwrotami
,,Warkocz ze Szmaragdowego Morza" to dla mnie bardzo nierówna książka, która ma wiele świetnie zrealizowanych pomysłów, ale także dużo słabych momentów. Doceniam, że Brandon Sanderson po kilku ostatnich powieściach, w których stawka była bardzo wysoka, napisałam coś bardziej spokojnego i intymnego. Z dala od walki o planetę i ingerencję bogów, jest w pewien sposób odświeżające. Mimo wszystko mam przeczucie, że do ,,Warkocza ze Szmaragdowego morza" już nie powrócę, ale nie uważam żeby była to zła książka.
Nie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka jest taka nierówna. To bowiem bywa bardzo irytujące.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka ma dużo słabych momentów :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka w pełni Cię nie usatysfakcjonała.
OdpowiedzUsuńMimo tych słabych momentów bardzo bym chciała przeczytać tę książkę
OdpowiedzUsuńMam ją w dalszych planach czytelniczych
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o twórczości autora, więc muszę w końcu sięgnąć po jego książki. ;)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Sama nie wiem czy sięgnę po ten tytuł, może jak będę miała okazję poznam go bliżej :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Szkoda, że nie okazała się lepsza :)
OdpowiedzUsuńJeśli trafię na nią w bibliotece to pożyczę. Wydaje się ciekawa mimo drobnych mankamentów. Piękna okładka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kasia Dudziak,
Czeka na stosiku większość jego twórczości.
OdpowiedzUsuń