Wzruszająca opowieść o wytrwałości, nadziei i sile w jednym z najbardziej przerażających okresów w historii świata.Niemcy, rok 1943, Helene Hannemann budzi swoje dzieci, aby zaczęły szykować się do szkoły. Jej mąż Johann niedawno stracił pracę i nie ma szans na nową ze względu na swoje romskie pochodzenie. Jednak zanim rodzina Hannemann rozpocznie kolejny dzień, ich codzienność przerywają mundurowi wysłani przez SS.Johann razem z pięciorgiem dzieci mają zostać zesłani do Auschwitz, ponieważ w ich żyłach płynie romska krew. Helene jest czystej krwi Niemką i może zostać, a mimo to dobrowolnie postanawia opuścić dom razem z najbliższymi. Wszyscy trafiają do nazistowskiego obozu koncentracyjnego.Johann zostaje oddzielony od reszty rodziny, a Helene jako wyszkolona pielęgniarka zostaje wyznaczona przez doktora Mengele do prowadzenia obozowego przedszkola. Nie ma złudzeń co do brutalnych zamiarów tego człowieka. Chce jednak dać tym małym niewinnym istotom choć cząstkę nadziei oraz poczucie normalności.Inspirowana życiem Helene Hannemann opowieść o heroicznej kobiecie, której odwaga i miłość rozświetliły najgorsze mroki historii.
Z literaturą obozową, okresu wojny
chyba każdy z nas miał do czynienia bądź będzie miał okazję sięgnąć po tego
rodzaju książki za sprawą lektur szkolny. Większość z nich porusza losy Żydów,
społeczeństwa polskiego i skazańców wojennych. Dlatego dobrze, że zwrócono także uwagę na
losy romskich rodzin w okresie II Wojny
Światowej. W książce ,,Kołysanka z Austchwitz” Mario Escobara ukazane są prawdziwe wydarzenia na podstawie
pisemnego świadectwa asystenta doktora Josefa Mengele i innych źródeł, do
których dotarł autor. Książka ta opowiada o losach rodziny żyjącej w Berlinie,
która pewnego dnia została zesłana do obozu w Auschwitz. Helene Hannnemann była
czystej krwi Niemką, jej mąż był pochodzenia romskiego i nie tylko on miał
trafić do obozu, ale także ich dzieci. Tylko Helene mogła być dalej wolna, ale
zdecydowała, że woli pozostać z rodziną i była konsekwentna do końca, choć
niejednokrotnie dano jej wybór. W obozie pracowała jako pielęgniarka, a później na polecenie doktora Josefa Mengele została dyrektorką przedszkola. Jak sam autor przyznał zmienił tylko losy jednego
bohatera pod koniec tej powieści, ale to nie jedyne zmiany jakie poczynił pisząc tę książkę, bowiem pozmieniał
także imiona poszczególnych osób. Co w moim odczucie
odebrało jej trochę realizmu i wiarygodności.
Bohaterowie, choć są odwzorowaniem
autentycznych osób wydają się nie mieć charakteru. Jako tako jest tylko zarysowany
charakter Helene inne postacie poznajemy za sprawą ich zachowania i postaw.
Szczególnie słabo został przedstawiony Josef Mengele i to co robił z więźniami
obozu. Mario Escobara o jego eksperymentach nie pisze wprost.
Helene Heinemann wykazała się dużą
odwagą i pokładami miłości. Decydując się na śmierć ze swoimi dziećmi. Czytając
tę książkę powrócił do mnie obraz kobiety z opowiadania ,,Proszę państwa do
gazu” Tadeusza Borowskiego, w którym matka byle trafić do lepszego miejsce wyrzekła się swojego dziecka.
Główna bohaterka książki z jednej strony była uważana za zdrajcę przez strażniczki, a z drugiej strony inne więźniarki nie ufały jej. Zastawiające jest w tej powieści, czy ona i jej dzieci miały pewne „przywileje”, czy to tylko fantazja autora? W każdym razie w książce Mario Escobara obóz został przedstawiony trochę inaczej niż w innych książkach obozowych. Autor obdarł go z brudu i grozy. Zabrakło surowości tego miejsca. Czytelnik ma wrażenie, że gdzieś tam panuje głód i rozkładają się ciała, ale wszystko zostało napisane w taki powierzchowny, wygładzony sposób.
Autor zdecydował się na narracje pierwszoosobową z perspektywy głównej bohaterki. Co miało nam przybliżyć tę historię i nadać jej autentyczności, ale nie uważam, że autorowi udało się osiągnąć zamierzony efekt.
Bardzo trudno ocenić mi jednoznacznie
,,Kołysankę z Auschwitz” Mario Escobara, ponieważ z jednej strony jest to
książka przedstawiające wydarzenia na faktach osób, które naprawdę żyły. Jest
dobrze napisana, pomijając parę uwag, o których pisałam powyżej. Warto też
zauważyć, że ta historia sama w sobie miała duży ładunek emocjonalny, a emocji jest tutaj niewiele. Tylko w określonych momentach. Dodatkowo czuję, że
autorowi zabrakło odwagi, by pokazać niektóre wydarzenia z obozu bardziej
dobitnie. Co prowadzi mnie do wniosków, że historię Helene Heinemann można było
przedstawić lepiej, jednocześnie zdaje sobie sprawę, że równie dobrze ta
książka mogłaby być gorsza. Dlatego jestem rozdarta, ale uważam, że na tle
innych książek obozowych, ta jest raczej przeciętna. Warto jednak samemu wyrobić sobie o niej swoją opinię.
Chętnie bym przeczytała taką książką. Te lata w którym jest ta historia, moja babcia mi czasami opowiadała jak to kiedyś było.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale jakoś nie lubię literatury obozowej, więc chyba i tak po nią nie sięgnę. Niemniej jednak szkoda, że okazała się słaba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo często natykam się na tą książkę, muszę w końcu po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńJa nie czytuje książek z tym motywem, gdyż jest to dla mnie zbyt emocjonalna przygoda. Jednak myślę, że dużo osób lubi tę tematykę, a Twoja recenzja, bardzo zachęca do sięgnięcia po nią :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki,ale spotykam się z bardzo różnymi opiniami na jej temat. Chyba muszę w końcu sama po nią sięgnąć,żeby wyrobić sobie własne zdanie.
OdpowiedzUsuńDziwne, że książka o tak trudnym temacie nie ma zbyt wielu emocji do przekazania... Szkoda. Właśnie tego szukam w takich pozycjach. Emocji. Czegoś, co mnie poruszy.
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas planuję sięgnąć po tę książkę. Jestem ciekawa, jak ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńTo raczej propozycja dla mojego męża sama jakoś nie lubię takich tematów. Nie lubię się dodatkowo przygnębiać
OdpowiedzUsuńKsiązka wciąż czeka na półce na spotkanie, muszę odpowiednio mentalnie się do niej przygotować.
OdpowiedzUsuńNie czytam za wiele książek z tej tematyki, więc nie mam porównania.
OdpowiedzUsuńCiekawa interpretacja tej książki. Wg mnie wiele książek o obozach koncentracyjnych jest pisanych niewłaściwie. Zbyt przesadnie lub zbyt słabo.
OdpowiedzUsuńPodchodzę bardzo, bardzo sceptycznie do takich "powieści dziejących się w obozie". Jeśli mam już coś czytać to raczej albo relacje byłych więźniów, ich rodzin, czy innych ludzi, którzy rzeczywiście tam byli bądź mieli coś wspólnego, albo opracowania naukowe.
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanatyczką II wojny światowej, dlatego ta ksiazką idealnie trafiłaś w mój gust. Z pewnoscią w wolnej chwili ją przeczytam, choc to ciezki temat.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki. Będę chciała kiedyś to nadrobić.
OdpowiedzUsuńJa obecnie sięgam bo bardziej weselsze historie, nie chce się przygnębiać taką książką chociaż wiem, że został poruszony w niej poważny temat.
OdpowiedzUsuńJa raczej unikam tej tematylki. Znam, rozumiem, mam wiedzę, ale nie chcę się zasmucać literaturą.
OdpowiedzUsuńnie często sięgam po taką literaturę, choć będąc w gimnazjum czytałam jej sporo. Na chwilę obecną nie jestem gotowa emocjonalnie się zaangażować w taki temat, choć mówisz, że emocji nie było aż tyle ile temat by wykazywał. Na razie spasuję.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że brakuje emocji. Dla mnie to niezwykle ważne przy tego typu książkach.
OdpowiedzUsuńJa z Lublina jestem. Całe liceum, a i potem ciągle z jakich okazji trzeba było pójść na Majdenek. Nie. Nie będę tego czytać
OdpowiedzUsuńMiałam ją w swojej biblioteczce, ale oddałam babci. Nie lubię czytać książek o tej tematyce.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam literatury obozowej, a tę książkę mam w planach już od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńTą książkę długo miałam z tyłu głowy, ale myślę, że te niedociągnięcia, o których wspomniałaś mogłyby mnie bardzo irytować, więc teraz to nie wiem czy zdecyduję się na przeczytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńCzytałam i mi osobiście bardzo się podobała :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już tyle książek z tej tematyki, że nawet już nie pamiętam czy czytałam tę czy tylko mam w planach.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta powieść wypada dość przeciętnie na tle innych z tego gatunku.
OdpowiedzUsuńto jest właśnie problem z literaturą obozową, nie do końca potrafi oddać wszystko, co tam się działo
OdpowiedzUsuńczytałam tę książkę! Jak dla mnie mocna była i zdecydowanie ciekawa. Ale ja raczej nie czytuję literatury obozowej więc może przez to
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie planowałam, ani nie planuję czytać tej książki
OdpowiedzUsuńJa bardzo rzadko sięgam po literaturę obozową z głównie jednej przyczyny: zawsze siada mi taka książka na banię, a potem jestem przybita przez kilka kolejnych dni. Czy sięgnę po "Kołysankę..."? Na razie nie planuję, ale może kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy ją czytałam, możliwe, że czeka tylko na czytniku.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ostatnio o Auschwitz jest wydawane coraz więcej ksiązek. Ale może to i dobrze, nie można o tym zapomnieć.
OdpowiedzUsuńA ja z literaturą obozowa nie miałam do czynienia ani w szkole ani sama nie sięgnęłam. Z tego co wiem to te najpopularniejsze tytuły dość łagodne są i nie do końca prawdziwe ale niestety nie powiem Ci dokładnie.
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę. Jestem co najmniej sceptycznie nastawiona do takiej literatury. Uważam, że jeśli już sięgać, to zdecydowanie po relacje osób, które to przeżyły. Bez ugładzania, upiększania.
OdpowiedzUsuńMnie jednak chyba by ta książka nie zainteresowała - nie lubię za bardzo książek związanych z historią :/
OdpowiedzUsuńCenię sobie takie książki o tej tematyce, warto je czytać, choć są trudne i smutne.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki zwłaszcza, że ma tak intrygującą okładkę 😉
OdpowiedzUsuńCzytałam inną książkę tego autora i nie polubiłam się z jego stylem.
OdpowiedzUsuńRzadko zdarza mi się sięgać po tę tematykę, więc odpuszczę.
OdpowiedzUsuńTa propozycja raczej dla mojego męża ja nie przepadam za tą tematyką
OdpowiedzUsuńHistoria warta przeczytania, a jednak książka nie przekonuje mnie do siebie. Trudno jest pisać o tematyce obozowej i jak widać nie każdemu się to dobrze udaje.
OdpowiedzUsuńLiteratura wojenna cieszy się sporym zainteresowaniem, szkoda, że ta pozycja nie jest wybitna.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że historia okazała się słabsza :( Zastanawiam się czy powstała na fali popularności książek obozowych i to może wpłynąć na jej jakość 🤔
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie jest to łatwa i przyjemna lektura, ale takie też są nam potrzebne.
OdpowiedzUsuń