W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres ip i nazwa klienta użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane firmie google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować.
,,Wind and Truth" Brandon Sanderson
poniedziałek, 27 stycznia 2025

 

Wind and Truth
Brandon Sanderson 
Seria: The Stormlight Archive
Wydawnictwo: Tor / Gallancz
Liczba stron: 
Rok premiery: 2024

The long-awaited explosive climax to the first arc of the Number One New York Times bestselling Stormlight Archive.


Dalinar Kholin challenged the evil god Odium to a contest of champions with the future of Roshar on the line. The Knights Radiant have only ten days to prepare-and the sudden ascension of the crafty and ruthless Taravangian to take Odium's place has thrown everything into disarray.

Desperate fighting continues simultaneously worldwide-Adolin in Azimir, Sigzil and Venli at the Shattered Plains, and Jasnah at Thaylen City. The former assassin, Szeth, must cleanse his homeland of Shinovar from the dark influence of the Unmade. He is accompanied by Kaladin, who faces a new battle helping Szeth fight his own demons . . . and who must do the same for the insane Herald of the Almighty, Ishar.

At the same time, Shallan, Renarin, and Rlain work to unravel the mystery behind the Unmade Ba-Ado-Mishram and her involvement in the enslavement of the singer race and in the ancient Knights Radiants killing their spren. And Dalinar and Navani seek an edge against Odium's champion that can be found only in the Spiritual Realm, where memory and possibility combine in chaos. The fate of the entire Cosmere hangs in the balance.


,,Wind and Truth" Brandona Sandersona to piąty tom The Stormlight Archive, który zamyka pierwszy łuk fabularny zaplanowanej dziesięciotomowej serii. Finał pierwszej pentalogii jest zwieńczeniem dwóch dekad pracy autora. Trudno jest więc nie mieć oczekiwań, ale i obaw, zwłaszcza że ostatnie powieści Sandersona były mało satysfakcjonującymi książkami. Liczyłam na to, że powrót do tej serii okaże się również powrotem do jego formy z początków przełomu jego kariery literackiej. 

Sięgając, po tę książkę miałam nadzieję, że mimo ostatnich zawodów poczuję tę ekscytację, ciekawość i radość z poznawania dalszych losów bohaterów i tego świata, która towarzyszyła mi podczas poznawania ,,Drogi królów" oraz ,,Słów światłości. Niestety nie odnalazłam tego w tej powieści, poczułam za to zobojętnienie, choć miała swoje momenty, w końcu to książka Brandona Sandersona, ale mogę je policzyć na palcach jednej ręki. 

You are product of what life, society, and people have done to you. You bear blame for what you did, but others bear a lot of too. It's never to late to accept that your past might not be excuse, but is is a valid explanation.

Struktura fabuły ,,Wind and Truth" opiera się na dziesięciu dniach, które mają zakończyć się pojedynkiem chempionów. W teorii brzmi to dobrze, ponieważ jest miejsce na zbudowanie napięcia i zagrożenia, ale nie czuć ani stawki, ani obaw, które wydają się odległe i małe. Stara się o tym przypominać wątek militarny Adolina i fragmenty poświęcone członkom mostu czwartego, ale zostają stłumiony przez misje innych bohaterów, które są bardziej osobistą drogą. Podobnie, jak w poprzednich tomach tej serii, rozdziały są  z punktu widzenia  wielu bohaterów. Autor podzielił ich w grupy postaci, ze względu na podobne problemy, z którymi się mierzą. Dynamika relacji pomiędzy nimi nie zawsze działa. Do tego stopnia, że autor często nie miał pomysł, by naturalnie połączyć ich losy. Poza Adolinem, inni bohaterowie snują się w poszukiwaniu odpowiedzi na dręczące ich pytania. Wątek jednej grupy przypomina  sesję RPG, a i tak brakuje w nim werwy. W piątym  tomie bardziej niż w poprzednich  przeszkadzało mi, że Sanderson notorycznie ucinał sceny w kulminacyjnych momentach, by przeskoczyć do innej postaci i  wrócić do niego po nawet kilkunastu stronach. Strasznie aklimatyczny zabieg.

Maybe emotions don't make us weak. Maybe they teach us.

,,Wind and Truth" jest dość nierówną książką, widać to zarówno w rozpisanych wątkach, jak i warstwie

językowej. Ta powieść bardzo się dłuży, nie miałam tego problemu i odczucia w poprzednich tomach,


które były równie obszerne. Nie zrozumcie mnie źle. Uwielbiam długie i dopracowane książki fantasy, ale w przypadku piątego tomu ,,The Stormlight Archive" mam wrażenie, że został sztucznie rozciągnięty opisami rozważań, gdzie już więcej nie potrzebowaliśmy dopowiedzeń. W ,,Wind and Truth" z jednej strony jest sporo zbędnych fragmentów, które są powtarzalnymi sekwencjami i nie wnoszą nic nowego, a z drugiej mamy niewykorzystanych pieśniarzy, czy wątek postaci Moasha. Z perspektywy całej książki nawet wątek i podbudowała Ghostbloods nie ma sensu, ponieważ i bez nich Shallan dotarłaby do celu. Nie mają też wpływu na fabułę, więc bez nich ta książka nic by nie straciła. Są bardziej wytrychem fabularnym, pozostałością z poprzednich tomów, który kiedy jest to potrzebne kieruje bohaterów w konkretne miejsca. Dialogi w tej książce są na różnym poziomie. Potrafią być ciekawe i angażujące, a są też sztuczne i nienaturalne, a nawet żenujące. 

Brandon Sanderson w ,,Wind and Truth" odszedł trochę od znanego podziału w jego książkach. Czyli 70% podbudowy i epicki finał. W przypadku piątego tomu od początku dzieje się dużo, ale pomimo tego tempo akcji dalej jest mozolne przez znaczną część. Dynamizmu dodają tylko sceny batalistyczne, ale też nie zawsze. Poza tym ta książka ma więcej retrospekcji niż poprzednie w tej serii. Mimo wszystko lubię charakter i ton zakończenie. Podejrzewałam, że pójdzie to w tym kierunku.

Or perhaprs we'd have been corrupted by your ambition 

 Do tej pory mocną  stroną ,,Archiwum Burzowego Światła" były kreacje bohaterów i światotwórstwo. W tym tomie rozwój głównych bohaterów z poprzednich tomów był czasami kwestionowany lub nic więcej nie mieli do zaoferowania, więc odniosłam wrażenie, jakby wszyscy poza: Renarinem, Szethem i Jasnah kręciły się w miejscu. Dlatego w ,,Wind and Truth" ciężar historii został przeniesiony trochę na bogów, heroldów i spiritual realm. Podoba mi się. w jakim kierunku rozwinął postacie Kaladina oraz Jasnah, ale mam problem z tym, jak zastały przedstawione ich wątki w tym tomie, zwłaszcza że  w przypadku wątku mostowego, który od pierwszych części skupiał się wokół zdrowia psychicznego i PTSD. Wówczas była to duża zaleta, ponieważ  mimo wszystko ten temat rzadko jest podejmowany tak otwarcie w fantastyce. W ,,Wind and Truth" autor poszedł o krok dalej i mam sporo zarzutów, jak zostało to pokazane. W tak ważnych i delikatnych sprawach łatwo popaść w banał, ale i nieintencjonalnie pokazać w szkodliwy sposób.  

Jasnah potrzebowała takiej konfrontacji, ponieważ w założeniu mogła dodać tej postaci niuansów. Problem jest taki, że jej odbiór psują płytkie stwierdzenia i miejscami pozbawione logiki następstwa. Rola Navani w tej książce jest żadna, ale przez to, że była blisko innej postaci jest sporo z nią fragmentów. Co potęguje wrażenie, że autor nie miał na nią pomysłu i dodał na doczepkę do wątku, ponieważ nie miał odwagi odesłać ją na dalszy plan. Humor zawsze pozostaje kwestią indywidualną, w tej powieści w większości przypadków był nietrafiony i prostacki dla mnie. 

Just because your life gave you the luxury of simplicity doesn't mean the world was magicially less complex. 

Lektura ,,Wind and Truth"  uwypukla wszystkie słabe strony Brandona Sandersona, jako pisarza. Cosmere to bardzo ambitny literacki projekt, którego do tej pory nieskazitelną wizytówką był cykl ,,Archiwum Burzowego Światła", jednak powoli to, co było jego zaletą przekształca się w ciążącą kulę u nogi.  ,,Wind and Truth" pozostaje bardziej wierne swoim korzeniom, niż ,,Zagubiony metal" i nie skupia się aż w takim stopniu na innych dzielach z Cosmere. Piąty tom nie jest najbardziej klimatycznym zakończeniem łuku fabularnego, ale dobrze ustanawia bohaterów na kolejne części. Jest bardziej książką przejściową, która niechlujnie domyka poszczególne wątki. ,,Wind and Truth" nie pozostawiło mnie w stanie oczekiwania na kolejną część, ale mimo tego sprawdzę szósty tom. W końcu sporo czasu poświęciłam tej serii. Poza tym uwielbiam Jasnah, która ma być teraz główną bohaterką. Drugim argumentem przemawiającym za sprawdzeniem kontynuacji jest fakt, że ma być space operą. Za to po przeczytaniu ,,Wind and Truth" w języku angielski, jeszcze bardziej doceniam pracę polskiej tłumaczki, Anny Studniarek która nie tylko wykazuje się kreatywnością i zabawą słowem w kwestii nazw własnych, a także wzbogaca tę historię swoim warsztatem. 

Ilustracja pochodzi ze strony Brandona Sandersona: link

1 komentarz:

  1. Ta lektura jeszcze daleko przede mną, bo póki co przeczytałam tylko "Drogę królów" - spodobała mi się, więc będę serię kontynuowała, ale było to już kilka lat temu, więc czuję że muszę zacząć od początku.

    OdpowiedzUsuń

© 2020 | graphic-luna