W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres ip i nazwa klienta użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane firmie google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować.
Green Arrow Rebirth #1 (Green Arrow v7 001 )
środa, 22 czerwca 2016
Pisarz: Benjamin Percy
Rysownik :Otto Schmidt
Okładka by: Juan Ferreyra, Neal Adams, Kevin Nowlan, Dave McCaig.
Data premiery: 15 czerwca 2016 r.


Dziś wyjątkowo postanowiłam opublikować recenzję komiksu, a nie książki. Może kogoś  tym zainteresuję. 


W zeszłą środę wyszła kolejna jedynka od DC Rebirth z Green Arrow i tym razem nie było tak kolorowo jak one shot wprowadzający do Rebirth  o szkarłatnym łuczniku. Z kilku powodów, ale o tym w dalszej części recenzji.
Już na pierwszych stronach możemy zobaczyć Green Arrow i Black Canary w akcji, do której później dołącza  Emi, siostra Olivera. Emiko była jedną z kilku postaci wprowadzonych podczas New 52.

Emi jest córką Roberta Queena i Shodo. Na początku była podopieczną Komando później po pewnych wydarzeniach pod swoje skrzydła wziął ją Oliver. Czytałam historię, w której debiutowała, ale nie ukrywam, że po pewnym czasie zrezygnowałam z czytania tej serii. W tych komiksach Green Arrow zaczął przypominać swój serialowy odpowiednik z ,,Arrow" , zatracając charakter tej postaci, a sama historia robiła się słabsza. Nawet wprowadzono postacie z tego serialu, ale się później okazało, że to była zła decyzja. Może jakiś inny twóórca 

W tym numerze wątki bardzo płynie między sobą przechodziły. Począwszy od szybkiego przedstawienia  relacji Olivera z Dinah, skończywszy na ostatnich scenach ataku na tytułowego bohatera.

Miło było zobaczyć też Dinah nie tylko  w akcji używającej Canary Cry i walczącej z przestępcami, ale także jako głos moralny, który do końca nie akceptuje podejmowane przez Olivera kroki. 

Cyrusowi  się nie spodobało, pojawienie się Olivera, więc musiał podjąć odpowiednie kroki. Samo pojawienie się Shodo jest na plus. Jest intrygujące i niesie ze sobą duże decyzje. Co dalej zrobi Emi? Benjamin Percy podejmuję próbę podniesienie stawki i wprowadzić poczucie zagrożenia, ale zawodzi przez słabe decyzje kreatywne.  Chyba nikt nie nie wierzy, że tytułowy bohater zostanie uśmiercony w drugi zeszyt po nowym restarcie. Jest za wcześnie, by zabić tytułowego  bohatera i wskrzesić go za 2-3 numery. Pewne jest jednak, że wróci Black Canary.


Kreska Ottona Schmidta jest bardzo charakterystyczna. Nie jest do końca ani realistyczna, ani kreskówkowa.  Przypadła mi do gustu. Jego kreska jest delikatna i pewna. Kolory  ciekawie za sobą współgrają i nadają odpowiedniego tonu historii.

Kolejną jak dla mnie małą wadą jest zbyt szybkie przedstawienie relacjo Olivera i Dinah. W moim odczuciu wygląda to tak jakby twórcy w ciągu dwóch numerów chcieli nadrobić relację tych bohaterów, które pogrzebał restart z 2012 roku. Wcześniej dynamika relacji Green Arrow i Black Canary była budowana latami na przestrzeni różnych serii komiksowych.  Teraz chcą do tego powrócić, ale pomijając podstawy budowania związku.  Seria Rebirth jest świeżym otwarciem dla komiksowego uniwersum DC. 

Podsumowując kreowanie postaci Green Arrow idzie w dobrą stronę. Jest bliższy swojemu pierwowzorowi, ale jeszcze długa droga przed samą postaciom i twórcami. Bardzo fajnie, że nie wymazują do końca historii z New 52 i starego uniwersum tylko starają się wyciągnąć z nich wszystko co było najlepsze.

3 komentarze:

  1. Tym razem spasuję - to nie jest mój gatunek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy lubi komiksy. Większość uważa, że są one dla dzieci, ale to jest ich błędne zaszufladkowanie.

      Usuń
  2. lubię komiksy, ale green arrow jakoś mi nie pasuje, nie wiem dlaczego, niby wszystko to co lubię, a jakoś meni nie przekonuje

    OdpowiedzUsuń

© 2020 | graphic-luna