W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres ip i nazwa klienta użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane firmie google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować.
W kręgu adaptacji - Mroczne umysły.
poniedziałek, 3 września 2018



Miałam ten post napisać  w połowie lipca, a opublikować w sierpniu, jednak jak widać, niestety wyprzedziła mnie premiera filmu...


Przyznam się szczerze, że kiedy ogłosili ten film, nie do końca byłam pewna czy powstanie. Przez jakiś okres było o nim cicho, później już nie śledziłam jego losu i dopiero w tym roku koleżanka mi o nim przypomniała.

Jego papierowy pierwowzór czytałam dawno temu, swoja drogą recenzję pierwszego tomu możecie znaleźć na moim blogu.  Po pierwszej części chciałam jak najszybciej poznać dalsze losy bohaterów, niestety ,,Nigdy nie gasną'' ostudził mój zapał do trzeciego tomu, do którego z resztą podeszłam z obawą. Na szczęście nie spełniły się one.

Przechodząc już ekranizacji książki Alexandry Bracken, zwiastun nie wywarł na mnie żadnego wrażenie.


Jednakże doceniłam w nim scenę tańca i żółte rękawiczki. Podejrzewam, że gdyby nie to, że czytałam książki, nie zastanawiałabym się nawet nad pójściem na niego do kina. Z drugiej jednak strony prawie, podkreślam PRAWIE skłonił mojego brata do zapoznania się z pierwowzorem w postaci książki, a to już nie lada wyczyn. Porównał go do X-Men, których w tym roku niestety nie zobaczymy na ekranach kin, ale to mało istotne. Liczy się to, że spełnił swoje zadanie. 


O wiele bardziej spodobały mi się inne materiały promocyjne. Może nie główny plakat, ale inne banery i kadry z filmu.  Jaki jest sam film? Niedługo się przekonam. 








12 komentarzy:

  1. Serię uwielbiam, ale ekranizacja mnie nie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie uwielbiam, ale dobrze tą serię wspominam. Ekranizacji do tej pory nie wiedziałam.

      Usuń
  2. Osobiście nie czytałam książki, ale moja siostra jest fanką serii, więc wkrótce mamy w planach wyjście do kina, bo ja filmu jestem trochę ciekawa, przyznam szczerze. I darzę ogromną sympatią Amandlę :) Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie. Ja ostatecznie nie wybrałam się z bratem na ten film. Mam nadzieję, że podobał się Wam film.
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Z pewnością sięgnę pierwsze do książki zanim obejrzę film! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę najpierw znać pierwowzór literacki.

      Usuń
  4. Najpierw książki potem adaptacja! Ale dobrze wiedzieć, że ktoś zabrał się za przeniesienie tego na ekran :) słyszałam wiele dobrych opinii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również wyznaję tą zasadę. Ja z kolei mniej przychylne. Sam film nie przyjął się za dobrze i nie zarobił.

      Usuń
  5. Chętnie przeczytam Twoją recenzję tego filmu. Przyznam, że o książce nie słyszałam. Muszę kiedyś przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatecznie się na niego nie wybrałam do kina i teraz nie mam jak nadrabiać, ale także nie mam czasu, a przyznam szczerze inne produkcje bardziej mnie interesują. Książki są fajnymi młodzieżówkami.

      Usuń
  6. Nie słyszałam o tym filmie nic niestety i chyba ten nie jest w moim stylu ehhe :D

    ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdemu ten gatunek odpowiada i rozumiem to.

      Usuń

© 2020 | graphic-luna