,,Elegia dla bidoków" to książka, która miałam szansę przeczytać przed premierą filmu. Usłyszałam o niej za sprawą właśnie castingu do jej adaptacji, który został ogłoszony na początku 2019. Minął rok, książka J. D. Vance przez prawie cały ten czas leżała u mnie na półce w widocznym miejscu. Pomimo tego jej nie przeczytałam (czytałam inne ciekawe książki, ale teraz jestem bardziej niż kiedykolwiek zmotywowana, by ją przeczytać),a dziś parę słów o jej pierwszej adaptacji.
Pierwsze wzmianki o filmie pojawiły się zaledwie rok po premierze książki, w 2017 roku, gdy Ron Howard przez swoją firmę producencką kupił prawa do adaptacji. Jest także jej reżyserem. Rok później wybrano scenarzystkę Vanessę Taylor i rozpoczęły się wstępne prace. Z kolei w 2019 r. Netflix zabezpieczył prawa do dystrybucji i maszyna ruszyła. Niedługo później, bo w lutym ubiegłego roku ogłoszono obsadę, którą składa się naprawdę z głośnych nazwisk, sugerujących dobry film.
Gwiazdami produkcji zostali Glenn Close, Amy Adams, Gabriel Basso, Haley Bennett, Freida Pinto, Bo Hopkins, i Owen Asztalos.
Opis z zagranicznego Netflixa.
Based on the bestselling memoir by J.D. Vance, HILLBILLY ELEGY is a modern exploration of the American Dream and three generations of an Appalachian family as told by its youngest member, a Yale Law student forced to return to his hometown.
Opis z polskiego Netflixa.
Student prawa z Yale wraca do rodzinnego miasteczka w Ohio, gdzie musi się zmierzyć z gorzką historią trzech pokoleń swojej rodziny i własną przyszłością.
Z tą produkcją nie wiążą się żadne interesujące ciekawostki chyba, że takową ktoś uzna fakt, że Amy Adams i Glenn Close łącznie mają 13 nominacji do Oscara, jednak żadna nie wygrała "najważniejszej" nagrody filmowej (Emy ma 6 nominacji, a Glenn 7). Muzykę do filmu tworzyli Hans Zimmer i David Fleming. Na początku ,,Elegia dla bidoków" miała trafić do kin (11 listopada), ale ponownie zostały one zamknięte i trafi bezpośrednio na Netflix.
Trailer
W filmie Gabriel Basso wciela się w autora, J.D. Vance.
W sumie wydaje mi się, że od tego powinnam była zacząć. Książka, na której powstał film jest oparta na faktach i opowiada wspomnienia autora o wartościach jego rodziny w Kentucky z Appalachów i ich związku z problemami społecznymi jego rodzinnego miasta Middletown w Ohio, gdzie rodzice jego matki przeprowadzili się, gdy byli młodzi.
Pełny oryginalny tytuł brzmi ,,Hillbilly Elegy: A Memoir of a Family and Culture in Crisis" Książkę spopularyzował wywiad z autorem opublikowany przez The American Conservative pod koniec lipca 2016 r. Liczba próśb na krótko spowodowała wyłączenie serwisu. ,,Elegia dla bidoków" wygrała Audie Award for Nonfiction.
J.D Vince za matkę chrzestną swojej powieści uznał swoją profesor z Yale, Amy Chua.
Wydawnictwo Marginesy, w tym miesiącu wydało wznowienie tej książki w wydaniu filmowym, ale nie uwzględniłam jej w zapowiedziach, ponieważ wiedziałam, że będę o niej teraz pisać. Książka ma 320 stron i przełożył ją Tomasz Gałązka. W Polsce pierwszy raz ukazała się w 2018 roku. Została wówczas nominowana do plebiscytu Lubimy Czytać i wygrała nagrodę w kategorii Książka roku za rok 2018.
Od ponad 60. tygodni bestseller „New York Timesa”, niemal 2 miliony sprzedanych egzemplarzy. Prawa do tłumaczenia nabyli wydawcy z kilkunastu krajów. W produkcji film w reżyserii Rona Howarda.
Zdaniem recenzentów i czytelników Elegia dla bidoków odpowiada na pytanie: dlaczego Donald Trump wygrał wybory.
Porażająca, choć niepozbawiona humoru opowieść o dorastaniu w biednym miasteczku w „pasie rdzy”. To również napisana z uczuciem i zaangażowaniem analiza kultury pogrążonej w kryzysie – kultury białych Amerykanów z klasy robotniczej. O zmierzchu tej grupy społecznej, od czterdziestu lat ulegającej powolnej degradacji, powiedziano już niejedno. Nigdy dotąd jednak nie opisano jej z takim żarem, a zwłaszcza – od środka.
Historia Vance’ów zaczyna się w pełnych nadziei latach powojennych. Ciężką pracą udało im się awansować do klasy średniej, a ukoronowaniem sukcesu stał się J.D., który jako pierwszy w rodzinie zdobył dyplom wyższej uczelni. Vance pokazuje jednak, że nie da się uciec od spuścizny przemocy, alkoholizmu, biedy i traum, tak typowych dla rejonu, z którego się wywodzili.
Elegia dla bidoków to aktualne i niepokojące rozważania o tym, że znaczna część Stanów Zjednoczonych straciła wiarę w amerykański sen, co znalazło odzwierciedlenie w wyniku ostatnich wyborów prezydenckich. To książka, która pokazała Amerykanom z dużych miast, jak mało wiedzą o swoich rodakach, jak mylne mają o nich wyobrażenie. Ciepła, wyrozumiała narracja Vance’a stała się ważnym głosem w dyskusji o rozwarstwieniu społecznym. W tym sensie jest to rzecz uniwersalna, rzuca nowe światło na podziały społeczne i polityczne również w Polsce.
Źródło: 1, 2,3
Nie jestem do końca pewna, czy przeczytam książkę, ale film na pewno obejrzę :)
OdpowiedzUsuńMoże film na tyle cię zaciekawi, że sięgniesz po książce, choć wszyscy są zgodni, że pierwowzór literacki jest lepszy.
UsuńZazwyczaj tak właśnie bywa, choć zdarzają się też wyjątki.
UsuńNie słyszałam ani o filmie, ani o książce, ale wydaje mi się, że prędzej obejrzę film. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRozumiem. U mnie przynajmniej o nich usłyszałaś 😁.
UsuńFilm niestety raczej nie w moim guście... Ale pierwszy raz się zdarza, że filmowa okładka książki podoba mi się bardziej od oryginalnej!
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że okładka filmowa jest o wiele lepsza niż ta książkowa!
UsuńPodobnie jak wy uważam, że filmowa okładka jest lepsza. To potwierdza zasadę, że od wszystkiego są wyjątki.
UsuńMyślę, że może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńMasz na myśli książkę czy film?
UsuńPrzyznam szczerze, że nie słyszałam wcześniej ani o książce, ani o tym filmie. Chyba muszę to nadrobić, bo czuję się zainteresowana ;). Czekam na Twoją recenzję książki (o ile będzie :)), a potem może się zabiorę za film. Wiem, nie ta kolejność, ale ostatnio lepiej mi idzie oglądanie niż czytanie...
OdpowiedzUsuńRecenzja może się pojawi, ale ja jeszcze swoich opinii z 2018 nie opublikowałam, więc trochę chyba na nią poczekasz.
UsuńMam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. Widziałam zapowiedź na Netfliksie.
OdpowiedzUsuńRównież mam tę książkę.
UsuńPowiem szczerze, że pierwszy raz słyszę o takiej książce i filmie. Jestem zainteresowana i jednym i drugim.
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze zainteresował cię ten tytuł w obu formach.
UsuńOczywiście chętnie obejrzę film, ale może w pierwszej kolejności sięgnę po książkę. Ciekawa fabuła na faktach, do tego małe klimatyczne miasteczko - to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest to coś co do ciebie przemawia.
UsuńNa pewno będę miała go na oku, bo po ostatnim Twoim poście zachwyciłam się "Gambitem królowej", także wyczekuje premiery tego filmu :D
OdpowiedzUsuńweruczyta
Mam nadzieję, że pomimo krytyki innych, ten tytuł cię nie zawiódł.
UsuńJest coś takiego, że zazwyczaj jak krytycy źle oceniają film, to mnie on się właśnie podoba, przekorna natura we mnie. ;)
OdpowiedzUsuńNa przeciw wszystkim😉 Tak, szczerze tez mam tak z niektórymi filmami.
UsuńNie słyszałam ani o książce, ani o filmie, ale jako że od niedawna mam netflixa, to chyba się zainteresuję :))
OdpowiedzUsuńFajnie. Milo mi, że na moim blogu dowiedziałaś się o ich istnieniu.
UsuńUważam, że historia jest ciekawa i mogłaby mi przypaść do gustu. Swoją drogą teraz więcej oglądam aniżeli czytam. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak uważasz. Chyba dużo ludzi ma teraz taki okres.
UsuńZwiastun filmu zapowiada się ciekawie, moja siostra lubi tego typu filmy, musze jej powiedzieć o premierze, ja nie bardzo lubię dramatów, bo za bardzo później to przeżywam.
OdpowiedzUsuńW takim razie masz co polecić siostrze.
UsuńW sumie moze kiedyś obejrze a czemu nie tym bardziej że kończą mi się już propozycje
OdpowiedzUsuńSpokojnie, ja dwa razy w miesięcu piszę o filmach bądź serialach, więc u mnie zawsze znajdziesz propozycje.
UsuńBardzo chętnie obejrzę ten film. Lubię takie historie.
OdpowiedzUsuńSuper.
UsuńZawsze zaczynam od książki, więc moim oczywistem wyborem będzie książka. Nie mniej film pózniej obejrzę, bo lube porówniania. Choć nie ukrywam, ze zrobiłam kilka razy gafę oglądając film, czy serial nie wiedząc wcześniej o książce. Mój bląd. Ale staram się non stop :) Kinga
OdpowiedzUsuńKażdemu się zdarza nie znać materiału źródłowego filmu. Ja czasem sięgam po daną książkę i nie zdaje sobie sprawy, że jest częścią większego cyklu.
UsuńNie wydaje mi się, aby było to coś dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem
UsuńNie do końca jestem przekonana czy ta historia by do mnie przemówiła. Ksiązki nie znam, a filmy bardzo rzadko oglądam.
OdpowiedzUsuńTeż rzadko oglądam filmy, choć dwa razy w miesięcy piszę o adaptacjach.
UsuńWidziałam tę książkę w zapowiedziach... I z jednej strony chcę ją przeczytać, aby później obejrzeć adaptację, a z drugiej... Nie mam ochoty na lekturę.
OdpowiedzUsuńTeż tak czasami mam. Ewidentnie to nie pora na nią.
UsuńOgromnie lubię Amy Adams. Każda jej rola zapada w pamięć.
OdpowiedzUsuńA najbardziej w OSTRYCH PRZEDMIOTACH
UsuńJa też ją lubię. Nie widziałam wszystkich filmów z Amy, ale jej kreacje aktorskie kojarzę do dziś.
UsuńTego filmu z nią nie widziałam.
UsuńMoże skuszę się na film :)
OdpowiedzUsuńOgólnie książka jest lepsza od filmy, ale może cię zainteresuje temat podjęty przez produkcje i sięgniesz również po pierwowzór.
UsuńMnie Netflix zawodzi więc raczej po ta ekranizacje nie sięgnę :/
OdpowiedzUsuńMnie również, ale ma też parę świetnych perełek.
UsuńLubie sięgać po historie oparte na faktach. Nie interesuję się jednak szczególnie tymi rejonami świata, ale może kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię książki na faktach.
UsuńMyślę, że najpierw książka, potem film ;)
OdpowiedzUsuńDobra kolejność. Zwlaszcza, że film wypadł tak sobie.
UsuńTo może być naprawdę ciekawa i dobrze opowiedziana historia. Chętnie obejrzę,lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńNiestety film nie jest tak dobry jak książka, ale może zachęci cię do przeczytania później książki.
UsuńKsiążki nie miałam okazji czytać, ale może jak znajdę czas to uda mi się obejrzeć film :)
OdpowiedzUsuńRozumiem
UsuńNie słyszałam ani o książce, ani o filmie. Ale skoro wnet się pojawi, to może go obejrzę :)
OdpowiedzUsuńDaj znać czy ci się podobał.
UsuńNiestety ani książka, ani film nie wydają się szczególnie interesujące :< Sprawdzę, dlaczego krytykom film na podstawie książki się nie podoba, bo to wydaje się bardziej intrygujące od samego filmu.
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na czytniku, później film :)
OdpowiedzUsuńU mnie już na półce książka leży nie ruszona od roku.
UsuńJa zdecydowanie bardziej wolę książki od filmu, a jeśli muszę wybrać kolejność, to także najpierw książka, a później film.
OdpowiedzUsuńJa coraz częściej naginam tę kolejność.
UsuńNie kojarzę książki ani filmu (nie słyszałam nawet w zapowiedziach o nim) i jak już, to osobiście zabrałabym się tylko za książkę. Jakoś nie lubię adaptacji ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku lepiej wybrać książkę zamiast adaptacji, to dobrą byś decyzje podjęła.
UsuńW wolnym czasie może sobie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńSuper.
UsuńKsiążka mnie interesuje, chyba jestem jedyną osobą na świecie, która nie ma Netflixa xD
OdpowiedzUsuńFajnie, że cię książka zainteresowała. Na pewno nie jedyną 😉
UsuńCiekaway temat. Szybciej jednak sięgne po ksiażke niż film
OdpowiedzUsuńTo dobrze, książka jest lepsza od filmu.
UsuńChciałabym kiedyś przez miesiąc czytać książki i natychmiast oglądać ich ekranizacje, codziennie coś nowego. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak nie można, ale dzięki temu uczymy się dokonywać trudnych wyborów 😉
UsuńNiestety nie znam książki, ale serial chciałabym obejrzeć. Ostatnio coraz częściej przekonuję się do Netflixa. Wcześniej to mój mąż oglądał filmy na tej platformie.
OdpowiedzUsuńTym razem to jest film, a nie serial. Jak się głębiej poszuka, to Netflix może zaoferować naprawdę ciekawe produkcje.
UsuńNie słyszałam o tym filmie, ale akurat książka już jak najbardziej. Mimo wszystko raczej i tak się nie skuszę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rozumiem
UsuńNie słyszałam o tym w wersji filmowej i książkowej, ale widzę ciekawy duet aktorski i jestem na tak!
OdpowiedzUsuńDueat ciekawy, szkoda, że fabularnie trochę zawodzi.
UsuńNie wiem, czy obejrzę film, ale książkę chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDużo osób uważa, że jest to słaba adaptacja, wiec warto skupić się na książce.
UsuńNie miałam okazji jeszcze oglądać, ale mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Udanego seansu.
UsuńDzięki za tytuł. Dodaję to listy netflixa i będę oglądać :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co.
UsuńWidziałam zwiastun, nie doczytałam, że film jest na podstawie książki! Jak dobrze, że zwracasz na to uwagę!
OdpowiedzUsuńZawsze, bo tutaj pisze tylko o adaptacjach.
Usuńmnie to średnio kręci jak i adaptacja i książka
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam.
UsuńKsiążkę gdzieś widziałam i może kiedyś będę mieć okazję ja przeczytać a po adaptację raczej nie sięgnę bo Netflix to nie moje klimaty - zawsze mnie zawodzą jego filmy :/
OdpowiedzUsuńWidziałaś u mnie 😁. Netflix ma parę perełek jak The Crwon czy Gambit Królowej. Nawet The Witcher jest dobry jakościowo.
UsuńNie znam ani książki, ani ekranizacji. Może kiedyś nadarzy się okazja, by nadrobić.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś ci się uda, ale wówczas polecam zacząć od książki.
Usuńnie słyszałam wcześniej o tej adaptacji, sam film tez mi się nie wyświetlał, więc sama musze go poszukać, a zrobię to z przyjemnością, bo jestem ciekawa wrażeń tak skrajnie ocenianego obrazu :-)
OdpowiedzUsuń