Dawno na blogu nie pisałam o polskich produkcjach na podstawie książek, a trochę ich w tym roku było. O części z nich pisałam na Instagram Stories. Dziś o filmie, który został wybrany polskim kandydatem do Oscarów 2022. Film powstał na podstawie reportażu Cezarego Łazarewicza o tym samym tytule.
,,Żeby nie było śladów” w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego, zadebiutował podczas tegorocznego festiwalu filmowego w Wenecji gdzie dostał nominację do Złotego Lwa w kategorii ‚,Best film”. Zdjęcia odbyły się w zeszłym roku i zakończyły się 14 listopada 2020 r. Scenariusz na podstawie reportażu napisała Kaja Krawczyk-Wnuk.
Obsada: Mateusz Górski, Sandra Korzeniak, Tomasz Ziętek, Jacek Braciak, Agnieszka Grochowska, Robert Więckiewicz, Aleksandra Konieczna, Sebastian Pawlak, Adam Bobik, Tomasz Kot, Andrzej Chyra i Michał Żurawski.
Trailer
Fragment z filmu
Opis z Filmwebu.
Grzegorz Przemyk umiera na skutek ciężkiego pobicia przez funkcjonariuszy milicji. Komunistyczny reżim usiłuje obarczyć winą pracowników pogotowia.
Dłuższy opis.
Polska, 1983 roku. W kraju wciąż obowiązuje, mimo zawieszenia, wprowadzony przez komunistyczne władze stan wojenny, mający na celu zduszenie solidarnościowej opozycji. 12 maja Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, zostaje zatrzymany i ciężko pobity przez patrol milicyjny. Przemyk umiera po dwóch dniach agonii. Jedynym świadkiem śmiertelnego pobicia jest jeden z kolegów Grzegorza, Jurek Popiel, który decyduje się walczyć o sprawiedliwość i złożyć obciążające milicjantów zeznania. Początkowo aparat państwowy, w tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, bagatelizuje sprawę. Jednak gdy ponad 20 tysięcy ludzi przemaszeruje przez ulice Warszawy za trumną Przemyka, władza decyduje się użyć wszelkich narzędzi przeciwko świadkowi i matce zmarłego, aby ich skompromitować i zapobiec złożeniu przez Jurka zeznań w sądzie. Rozpoczyna się, nadzorowana osobiście przez Ministra Spraw Wewnętrznych, generała Czesława Kiszczaka, operacja „Junior”, której głównym celem jest powstrzymanie Jurka przed ujawnieniem prawdy oraz zrzucenie winy na sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka po pobiciu na pogotowie. Armia esbeków zaczyna śledzić Jurka i jego rodziców, inwigilując ich życie prywatne 24 godziny na dobę, zaś media i prokuratura są kierowane i naciskane przez władzę, aby do opinii publicznej trafiały tylko „właściwe” komunikaty. Z kolei Barbara Sadowska nie traci nadziei na sprawiedliwość, a przedstawiciele władzy państwowej i specjalna grupa śledczych prowadzą kolejne narady, jak ukręcić łeb sprawie Przemyka…
Autor zdjęć promocyjnych Łukasz Bąk / Kino Świat.
Innymi polskimi kandydatami do Oscarów były trzy filmu: ,,Prime Time”, ,,Hiacynt” i ,,Najmro”.
Pierwsze wydanie książki ,,Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka" Cezarego Łazarewicza miało premierę w 2016 roku. Od tego czasy reportaż został nominowany do Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki (2017) i plebiscytu Lubimy Czytać w kategorii ,,Książka roku". W 2017 roku autor otrzymał Literacką Nagrodę Nike.
Książka ,,Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka" ukazala się nakładem wydawnictwa Czarnego.
„Ludzie o miedzianym czole, utożsamiający milicję z władzą, postanowili poświęcić prawdę dla swoich doraźnych korzyści, skompromitować wymiar sprawiedliwości w Polsce cynicznymi manipulacjami, które będą kiedyś książkowym przykładem niesprawiedliwości” – to słowa matki Grzegorza Przemyka, świeżo upieczonego maturzysty, który w maju 1983 roku został śmiertelnie pobity przez milicję. W czasie śledztwa i rozprawy władze PRL za wszelką ceną starały się odwrócić uwagę od milicjantów, próbując przerzucić odpowiedzialność na sanitariuszy i lekarzy.
Cezary Łazarewicz szczegółowo opisuje historię Grzegorza Przemyka – od zatrzymania na placu Zamkowym po wydarzenia, które nastąpiły później. Pokazuje cynizm władz komunistycznych, zacierających ślady zbrodni, a także bezsilność władz III RP, którym nie udało się znaleźć i ukarać winnych. W opowieść o Przemyku autor wplata historie jego rodziców – poetki Barbary Sadowskiej i ojca Leopolda, przyjaciół, świadków jego pobicia czy sanitariuszy, niesłusznie oskarżanych o zabójstwo. Jednocześnie odkrywa kulisy działań władz i wpływ, jaki na tuszowanie sprawy wywarli między innymi Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak czy Jerzy Urban.
To jedna z najgłośniejszych zbrodni lat osiemdziesiątych w PRL. W pogrzebie Przemyka wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy z podniesionymi w znaku wiktorii dłońmi, w całkowitym milczeniu odprowadzali trumnę na Powązki. To również zbrodnia, która nie doczekała się sprawiedliwego wyroku.
Film trwa dwie godziny i czterdzieści minut. W polskich kinach będzie można go obejrzć już od 24 września.
Widziałam zapowiedź tego filmu i myślę, że będzie ciekawy i mocny, mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć go w kinie
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym filmie, a jak się okazuje jest dość ważny w kinematografii!
OdpowiedzUsuńJuż od bardzo dawna chcę przeczytać tę książkę, więc teraz mam motywację. A potem, koniecznie obejrzeć film.
OdpowiedzUsuńI książka i film dopiero przede mną. Zacznę od słowa pisanego.
OdpowiedzUsuńMoże nie z przyjemnością, ale na pewno z chęcią obejrzę film. Nie słyszałam wcześniej o tej historii.
OdpowiedzUsuńMoże więc skuszę się na tę produkcję w przyszłości.
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałam o tej książce, pierw chcę ją poznać, a potem film. ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym filmie, ale nie mam zamiaru go oglądać. Książki też raczej nie przeczytam, ta sprawa, chociaż skomplikowana i tragiczna, średnio mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie natomiast to, że kolejny raz polskim kandydatem do Oscara jest film niejako historyczny...
Daleko zaszedł "Żeby nie było śladów", czekam aż pojawi się na platformach streamingowych.
OdpowiedzUsuńPrime Time oglądałam, do Oscarów bym go nie nominowała. Ale cieszę się, że reżyser pochodzi z mojego rodzinnego miasta.
Chętnie przeczytam ten reportaż.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie ten film
OdpowiedzUsuńReportaż czytałam. Jestem ciekawa, ile tej książki faktycznie jest w filmie. Sprawdzę przy najbliższej możliwej okazji :)
OdpowiedzUsuńZamierzam obejrzeć ten film, gdyż widziałam jego fragment, który bardzo mnie poruszył.
OdpowiedzUsuńChoć nie jestem wielką fanką 'wojennych filmów' to cieszy mnie, że powstają takie adaptacje i pewnie tą obejrzę :)
OdpowiedzUsuńChciałabym obejrzeć ten film, ale nie jestem pewna czy w kinie - raczej poczekam aż będzie w telewizji/na płycie.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że premiera książki zupełnie przeszła mi obok nosa, ale cieszę się poruszeniem, które wywołuje film. Ale chyba postaram się jednak sięgnąć najpierw po książkę. Bardzo mnie zaskoczyło jak długi jest film O.O
OdpowiedzUsuńAleż poszłabym sobie do kina.
OdpowiedzUsuńFilm na pewno obejrzę, chociaż już czuję, że będzie silnie emocjonalny.
OdpowiedzUsuńWażne. By pamiętać.
OdpowiedzUsuńChętnie oglądnę ten film.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego filmu.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę kupić książkę, przeczytać, a następne udam się do kina. I to w takiej kolejności. Czytałaś ten reportaż, polecasz?
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie to, jaki ten temat jest aktualny...
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć ten film, ale najpierw przeczytam książkę. Nie wiedziałam nawet, że taka książka istnieje.
OdpowiedzUsuńSuper, mam zamiar udać się na ten film, bo z pewnością to jedna z lepszych propozycji w ostatnim czasie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam