czwartek, 13 czerwca 2019
Chemik
Stephanie Meyer
Seria: -
Ilość stron: 568
Rok wydania: 2017
Wydawnictwo: Edipresse
Opis:
,,Powiedzmy, że nazywa się Alex. Tożsamość i imiona zmienia jak rękawiczki – pracuje dla amerykańskiej agencji rządowej, która jest tak tajna, że nawet nie ma nazwy. Alex zajmowała się przygotowywaniem substancji pomagających śledczym wydobywać zeznania od podejrzanych. Określenie nowoczesne metody tortur byłoby tu na miejscu.
Po zamachu na życie Alex, w którym ginie jej przyjaciel i zarazem współpracownik, kobieta zaczyna się ukrywać. Po kilku latach zgłasza się do niej kolega z departamentu, powierzając jej kolejne zadanie. Ma wynaleźć broń przeciwko zabójczemu wirusowi, by ocalić miliony amerykańskich obywateli. Czy to zasadzka, czy też rzeczywiście od wyjątkowych umiejętności Alex zależy życie wielu ludzi?
Postanawia zaryzykować i zgodnie z otrzymanymi wytycznymi porywa mężczyznę, który, działając na zlecenie mafii narkotykowej, zamierza wywołać epidemię. Najbardziej wymyślne tortury nie pomagają jednak zmusić rzekomego przestępcy do zeznań – zupełnie jakby był niewinny. Alex zaczyna dostrzegać kolejne nieścisłości w przedstawionej historii. Instynkt podpowiada jej, że prawda może być zupełnie inna. Czy przeczucie jej nie myli?
Ostatnią część ,,Zmierzchu'' czytałam kilka lat temu (jeśli pamięć mnie nie myli, było to około sześć lat temu). Niewiele już z niej pamiętam. Za to ,,Intruza'' Stephenie Meyer dalej bardzo dobrze pamiętam i wspominam. Z racji tego optymistycznie byłam nastawiona do ,,Chemika'' jej autorstwa.
Historia przedstawiona w tej książce skupia się na młodej kobiecie, która pracowała w departamencie zajmującym się zapobieganiem na szeroką skalę terroryzmowi. Do momentu, aż jej pracodawcy nie postanowili pozbyć się osób, które za dużo wiedziały. Od tego czasu główna bohaterka ucieka.
Początek zapowiadał naprawdę dobrą książkę. Wstęp był niczym jak z filmu Mrs&Mr Smith niestety w miarę czytania cały klimat i napięcie zastąpił mdły do bólu romans między bohaterami. Nad czym ubolewam, ponieważ moim zdaniem w ,,Chemiku'' był duży potencjał na dobry thriller szpiegowski a przynajmniej miał podstawy by nim być.
Jeśli chodzi o bohaterów, to nad postaciami drugoplanowymi nie ma co się rozwodzić, ponieważ autorka w większości w ogóle ich nie rozwinęła aczkolwiek nie są oni do końca pozbawieni jakiś charakterystycznych cech.
Główna bohaterka na potrzeby swojego trybu życia wymyśla sobie wiele imion pod, którymi się przedstawia. Jej prawdziwe imię na tym etapie jej życia nie ma już znaczenia, nie jest też już do niego przywiązana. Inni bohaterowie w większość zwracała się do niej używając imienia Alex.
Tak, więc Alex jest stanowcza, zaradna i opanowana. Zazwyczaj decyzje podejmowała po analizie. Jednak wraz z rozwojem fabuły wybory głównej bohaterki, gryzły mi się z jej charakterem.
Dawno już nie spotkałam czytając jakąkolwiek książek tak naiwnego, niemyślącego bohatera pozbawionego charyzmy jakim był Daniel. Na domiar złego autorka jeszcze bardziej skrzywdziła tą postać przedstawiając go jako bohatera bez wad, bezinteresownego i oddanego z smutną przeszłością.
Z tej całej grupy do końca zdrowy rozsądek zachował Kevin. Jest to postać troskliwa, stanowcza i zorganizowana. Wprowadza trochę humoru, głównie był to komizm słowny.
Wątek Daniela w pewnym momencie wysunął się na pierwszy plan, wówczas czytanie zaczęło mi się strasznie dłużyć. Do chwili kiedy ponownie główna bohaterka nie zaangażowała się bardziej w sprawę wiążącą się z jej pracodawcą.
Bardzo dobrze wypadają opisy w ,,Chemiku'', ale za to dialogi są często naiwne i sztampowe Stephenie Meyer ma lekkie pióra i jak sama przyznała, pisząc tę książkę zasięgała rady specjalistów, by informacje w niej zawarte były wiarygodne, ale okazało się to mało istotne, ponieważ wszystko sprowadziło się do romansu. Cieszyłabym się, gdyby był to wątek poboczny, ale w rzeczywistości przez znaczną część książki była mowa tylko o tym. Mogłabym poczytać więcej o pracy Alex.
,,Chemik'' to dobrze napisana książka z niewykorzystanymi pomysłami. Osobiście trochę mnie rozczarowała, ale myślę, że osobą, które lubią romanse z akcją w tle, ta książka może tej grupie odbiorców bardziej się spodobać jak i zaciekawić.
Czytałam. Jednak to właśnie saga "Zmierzch" wywołuje we mnie wielki sentyment.
OdpowiedzUsuńMiałam ją w planach, ale po wielu negatywnych opiniach postanowiłam z nią poczekać i tak wciąż czekam :)
OdpowiedzUsuńOpis nie sugeruje że to romans :( sądziłam że autorka próbuje swoich sił w czymś nowym ale okazuje się że niekoniecznie. Nie mówię nie, ale póki co nie mam jej w planach
OdpowiedzUsuńMnie jakoś ta książka do siebie nie kusi. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość tej autorki. Począwszy od Zmierzchu, aż po Intruza, więc po tę książkę na pewno sięgnę. Mam nadzieję, że na mnie zrobi lepsze wrażenie.
OdpowiedzUsuńAutorka ma lekki i przystępny styl pisania, przyjemnie tworzy klimat, chętnie mu ulegamy, jednak aby powieść określić jako porywającą trochę brakuje.
OdpowiedzUsuńAutorka jest mi znana, ale tej konkretnej książki nie czytalam
OdpowiedzUsuńTą książkę od dawna mam w planach, sam opis fabuły jest bardzo ciekawy. Twoja recenzja jednak trochę mnie ostudzila. Romans, nawet ten szpiegowskie, to nie mój gatunek, dlatego Chemik jeszcze poczeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńNa początku Twojej recenzji byłam pewna, że książka mnie do siebie przekonała. Niestety ten romans...w dodatku "mdły",to już książkę przekreśliło. Szkoda, że potencjał książki nie został należycie wykorzystany.
OdpowiedzUsuńCzytałam różne opinie o tej książce. Kiedyś może dam jej szansę, sprawdzę czy mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńDo tej pory kojarzyła autorkę tylko ze Zmierzchu, ale zaintrygowałaś mnie na tyle, że pewnie w przyszłości sięgnę po tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam do pisania bloga po dość długiej przerwie. Jeśli masz czas i ochotę to zapraszam to podsumowania pierwszej połowy roku:
http://castleona-cloud.blogspot.com/2019/06/poowa-wyzwania-przeczytam-52-ksiazki-w.html
Miałam ochotę przeczytać, ale ostatecznie mi gdzieś umknęła w tłumie. Pewnie do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńChyba jednak po nią nie sięgnę :(
OdpowiedzUsuńOj, tym razem nie dla mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSwojegoczasu dość głośno było o tej książce. Ja "Intruza" ledwo pamiętam, ale "Zmierzch" czytałam, byłam chwilową fanką, bookazało się, że przy drugim podejściu te historie wcale aż tak mnie do siebie nie przekonują... "Chemika" raczej nie mam w planach, ze wględu an tą "nierówność" dialogów czy bohatera czy też tematu :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś czułam się rozczarowana tą książką :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że autorka wydała nową książkę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak podziękuję. Skoro Ciebie rozczarowała, to wnioskuję, że mnie też raczej nie przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie mam miłych doświadczeń z tworczością tej autorki - nie przemawia do mnie
OdpowiedzUsuńszkoda, bo rzeczywiście po opisie fabuły można było wnioskować, że książka porwie czytelnika o wiele mocniej. Szczerze? ten wątek miłosny mało mnie przekonuje, ale może jeszcze się skuszę :P
OdpowiedzUsuńStoi na półce i czeka aż ją w końcu przeczytam. Na początku bardzo mnie ciekawiłam, teraz czekam aż zainteresowanie powróci. :D
OdpowiedzUsuń