piątek, 15 maja 2020
Źródło |
Dzień dobry / dobry wieczór. Tak się złożyło, że w maju mogę opublikować standardową liczbę recenzji i postów z serii ,,w kręgu adaptacji'' oraz jeden dodatkowy post. Jako, że pomysłów mam wiele, a ten z końca grudnia wydaje mi się już lekko po czasie, zdecydowałam się pomówić o seriach, które nie dostały swojego zakończenia.
Nie mam tu na myśli serii, które w Polsce nie doczekały się swojego zakończenia, ponieważ wydawnictwo zdecydowało, że nie opłaca im się wydawać dalej cyklu. Możliwe, że spotkaliście się z taką sytuacją. Dla mnie to nie problem, bo mogę sięgnąć po nią w oryginale (jeśli napisana jest w języku angielskim), ale nauczona swoim doświadczeniem i brakiem cierpliwości, wiem, że czasem można czekać ponad dwa lata na wydanie w polskiej wersji i się doczekać (patrz Ahsoka).
Mam na myśli serię, których autor zapowiedział kontynuację, finał. Mijają lata, fani dalej czekają, zapowiedzianej książki dalej nie ma. Spokojnie, nie podam tu ,,Gry o tron'', a serię Jamesa Rollinsa, którego większość z was może kojarzyć z kryminałów i thrillerów. Ja tego autora poznałam ponad siedem lat temu, od strony książek młodzieżowych. Nie pamiętam już teraz za dużo z fabuły poza zakończeniem, które zapadło mi bardzo w pamięci i siostrą głównego bohatera, ponieważ jej postać łamała schematy. Zakończenie, w którym ujawnił czytelnikom bardzo istotną tajemnicę i przygotował na ostateczne starcie. Fakt, że dalej jest na mojej półce świadczy, że mi się podobała. Jest to seria przygodowa z wartką i szybką akcją. Może trochę naiwna. W każdym razie, w okresie kiedy ją czytałam, nie interesowałam się tak zapowiedziami książkowymi, więc teraz pobawiłam się w detektywa.
Pierwsza część - ,,Jake Ransom and the Skull King’s Shadow'' została wydana w 2009 roku, a druga ,,Jake Ransom and the Howling Sphinx''w 2011. W Polsce obie te książki zostały wydane w tym samym roku w odstępie paru miesięcy, w 2012 r. Dokładnie 3 sierpnia 2013 r. autor zapowiedział na swoim Facebooku, że planuje napisać kolejną książkę z tej serii i podał tytuł - ,,Cauldron of Doom''. Miłe jest to, że jego czytelnicy dalej piszą do niego pytania o tę książkę z szacunkiem i ciekawością. Od ostatniej książki tego autora z tej serii minęła osiem lat, a od informacji o kolejnej książce siedem. Raczej wątpię, że poznamy koniec tej historii, ale może się zaskoczę. Na ten moment James Rollins skupia się na swoich innych literackich projektach.
Stephanie Meyer w ogóle nie rozpatrywałam w kontekście tego postu, ale niedawno ogłoszono jej kolejną książkę z serii ,,Zmierzch'' tym razem z perspektywy Edwarda, przypomniało mi o niej. . Ja nie mam prawa wypowiadać się o tym cyklu ponieważ czytałam tylko drugą i ostatnią część i to po tej całej fali popularności ,,Zmierzchu". Dzięki nowym ogłoszeniom ze strony autorki uświadomiłam sobie, że dalej nie wiadomo nic nowego o ,,The Seeker'' kontynuacji ,,Intruza''. Jedynej jej książki, która mi się podobała. ,,Chemik'' pomimo potencjału, był bardzo słaby.
Kadr z filmu ,,The Host (2013) |
W Internecie można znaleźć krótki opis (a raczej zarys opisu) ,,The Seeker''., choć dla mnie brzmi jak podsumowanie ,,Intruza''
,,When an unseen enemy threatens mankind by taking over their bodies and erasing their memories, Melanie Stryder will risk everything to protect the people she cares most about — Jared, Ian, her brother Jamie and her Uncle Jeb, proving that love can conquer all in a dangerous new world.''
W porównaniu do ,,Jake Ransoma i wyjącego Sfinksa'', ,,Intruz'' ma zakończenia, a przynajmniej domyka większość głównych wątku, więc fai tej serii (a raczej jednej książki) są w lepszym położeniu. Nie mnie pojawiają się z ich strony słowa żalu i zawodu.
Trochę się rozpisałam. Przyznam szczerze, że dla mnie niedokończone serie to raczej niecodzienna sytuacja, o wiele częściej jestem świadkiem jak pomimo śmierci autora dane serie są kontynuowane przez ich spadkobierców bądź wyznaczone osoby. Tak było w przypadku Siobhan Dowd, Virgini, Andrews, Frankiem Herbertem i po części z Tolkienem. Dlatego bardzo ciekawi mnie czy i wy spotkaliście się z serią, która nie została dokończona przez autora, ani nikogo innego? Tylko proszę bez ,,Wichrów zimy'' w komentarzach. Mam wrażenie, że był okres, w których każdy o tym mówił, a teraz chyba bardziej się z tego fani śmieją.
Ja Jamesa Rollinsa znam z książek dla dorosłych :) nie wiedziałam, że pisze też dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie znam takich serii... Za to kilka znam takich, których właśnie wydawnictwo zaprzestało wydawać, bo stwierdziło, że im się nie opłaca...
OdpowiedzUsuńIntruz zalega już na moim stosie wstydu od bardzo dawna. 😊
OdpowiedzUsuńO rany! A kontynuację Intruza to bym chętnie przeczytała :D
OdpowiedzUsuńNienawidzę, kiedy autorzy nie kończą pisania serii. Ale jeszcze bardziej nienawidzę, kiedy to wydawnictwa zaprzestają wydawać daną serię, bo się słabo sprzedaje. Szczególnie jeśli oryginał nie jest w języku angielskim - rzadko kto zna na tyle dobrze inne języki, by czytać w oryginale. W ogóle jestem zdania, że dopóty autor nie napisze całości, wydawnictwo nie powinno wydawać. I kropka. :D
OdpowiedzUsuńJejku, bratnia dusza! Mam dokładnie tak samo! Co na przykład z "Fobosem", po francusku nie dam rady, nie mam siły. "Niezwyciężona" niedokończona, mimo, że zbierała prawie same pochwalne opinie...
Usuń"Intruza" mam od dawna w planach. Przypomniałaś mi o tej książce.
OdpowiedzUsuńKurczę, strasznie nie lubię niedokończonych serii. Już cztery lata czekam, aż Gail McHugh napisze kolejny tom Amber... Już nawet przestałam sprawdzać, czy pisze kolejną część czy nie. A szkoda!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie przepadam za kontynuacjami napisanymi po śmierci autora serii, to już nigdy nie jest to samo.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj czytam takie serie, gdzie większość książek lub całość jest już wydana, na palcach jednej ręki zliczę te, na które czekałam, więc nie znam za bardzo uczucia, kiedy kolejna książka z serii nie wychodzi. Ale na wszystko jest szansa - Stephanie Meyer w końcu wydaje Zmierzch oczami Edwarda! :)
OdpowiedzUsuńOj tak mnie też ,, Intruz" bardzo się podobał, pamiętam, że wcisnęłam ją mojej mamie i ona z wypiekami na policzkach przyszła do mnie i powiedziała ,, ALE TO DOBRE" więc ta książka jest jak widać bardzo uniwersalna, a nie skierowana tylko dla młodzieży ;) Kurczę jestem ciekawa co by było dalej...
OdpowiedzUsuńMogę się jedynie wypowiedzieć odnośnie Intruza. Powieść bardzo, bardzo dobra i aż nie wiedziałam o kontynuacji, co mnie wręcz teraz zaskoczyło! TO NIE MA KONTYNUACJI?! Toć jedna z lepszych książek jakie czytałam! I to więcej niż dwa razy! Nie mówiąc już o szaleńczej próbie dobrania się do kupna własnego egzemplarza, byle nie z filmową okładką! Tak, GDZIE TA KONTYNUACJA?! Aaaa to dobra i zła wiadomość w jednym. Tak być nie powinno. Nie chcę zmierzchu, chcę więcej historii na środku niczego! :D
OdpowiedzUsuńJa bardzo nie lubie niedokończonych serii, filmów czy seriali.. zostawiają zawsze taką pustkę. Jeśli chodzi o ksiazki jeszcze potrafię zrozumieć - ale film czy serial powinien dostać odnośnik, że to koniec itd itd bo tak można czekać na coś w nieskończoność :x
OdpowiedzUsuńIntruz bardzo fajna książka jak i film :) Szkoda, że nie ma kontynuacji.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię jak jakaś seria się nie kończy. To wkurzające.
OdpowiedzUsuńSzkoda, gdy nie my jako czytelnicy nie poznajemy zakończenia historii. Niektórych autorów czasami przerasta napisanie kolejnych części.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No faktycznie, że to nie jest codzienna sytuacja. Nie miałam pojęcia o takich niedokończonych seriach. Niezły research i bardzo ciekawy post.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej serii które wymieniłaś ale zgadzam się że takie czekanie na obiecaną kontynuację w nieskończoność może być męczące i wyrażające :/
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej serii które wymieniłaś ale zgadzam się że takie czekanie na obiecaną kontynuację w nieskończoność może być męczące i wyrażające :/
OdpowiedzUsuńZnam kilka serii, które w Polsce nie doczekały się swojego zakończenia, ponieważ wydawnictwo zdecydowało, że nie opłaca im się wydawać dalej. I akurat dla mnie to duży problem, bo mogę sięgnąć po nie w oryginale, ponieważ z moja znajomość języków obcych jest bardzo słaba. Dlatego zazwyczaj wolę czytać jednotomowe powieści.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie znam tej serii, dlatego nie wiedziałam, że nie została ukończona.Sama jednak nie lubię długo czekać na kontynuację ulubionych serii. Mam taką i już obgryzał paznokcie, bo jestem bardzo zainteresowana finałem. Mam nadzieję, że przebiegnie po mojej myśli, choć liczę także na elementy zaskoczenia. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele lat temu, i to prawda czekałam na kontynuacje i tak naprawdę zapomniałam o tej książce. No cóż czasami kontynuacje wracają po wiele wielu latach, może i tej się doczekamy.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, ze Intruz miał mieć kontynuację., dla mnie książka miała świetny pomysł, choć potencjał trochę słabo wykorzystany. Kompletnie za to uważałam, że film nie wypalił. Chemik tak jak piszesz - strasznie słaby.
OdpowiedzUsuńNie przychodzi mi do głowy żadna seria. Chyba nie miałam takiego przypadku, albo jestem go nieświadoma :)
OdpowiedzUsuńNie znam akurat wspomnianych przez Ciebie książek, ale cóż, jak autor nie zakończy serii, to zawsze zostaje taki niedosyt. Chociaż w sumie lepszy niedosyt, niż jakieś wymyślone naprędce zakończenie, byleby było ;).
OdpowiedzUsuńCo do "Zmierzchu", o którym wspominasz, to ja akurat czytałam całą serię (załapałam się na ten szał w liceum ;)) i nie widzę potrzeby wydawania nowej części (no, chyba, że potrzeby finansowe ;)), zwłaszcza, że już kilka lat temu autorka napisała tę książkę i wyciekła ona do sieci...
Też tak mam. Wolałabym by autorzy dokańczali zaczęte dzieła,ale z doświadczenia wiem,że nie jest to takie proste. Czasami barak weny nie pozwala nam wskoczyć poraz kolejny w daną historię. Dlatego mega doceniam autorów którzy są w stanie dokończyć swoje dzieła.
OdpowiedzUsuńPierwszej serii nie znam, więc nie wypowiem się, ale nad brakiem kontynuacji Intruza również boleję - także właśnie ta książka z dorobku twórczego Meyer podobała mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że Intrzuz to najlepsza książka Meyer. Zmierzchu nie cierpię, jednak Intruz to dla mnie inna sprawa.
OdpowiedzUsuńRollinsa znam właśnie od strony sensacyjno - przygodowej dla dorosłych. Ja znowu uwielbiam cykl o przygodach Locke'a Lamorry i też latami czekam na kolejną część, nie wiem czy się doczekam.
Lubię, kiedy seria zgrabnie się domyka, ale czasem odpowiadają mi otwarte finalne odsłony, abym mogła sama je dopowiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak moja córka szalała na punkcie "Zmierzchu", czytała z zapałem, oglądała ekranizacje, mocno się wciągnęła. :)
OdpowiedzUsuńW sumie chętnie poznałabym ciąg dalszy Intruza :)
OdpowiedzUsuńŻaden tytuł nie przychodzi mi do glowy. Chyba jestem szczęśliwcem, ktory trafia na same dokończone serie.
OdpowiedzUsuńBardzo sporadycznie czytuję serie, jak już to książki jednego autora.
OdpowiedzUsuńna żadną z wymienionych przez ciebie kontynuacji nie czekam, ale to nie zmienia faktu, że jest to trochę przykre dla fanów serii. rozumiem jednak, że może autorom brak weny, albo mają przed sobą inne ważne zadania do zrealizowania.
OdpowiedzUsuńNic z tego co wymieniłaś nie znam, niestety. No, Belle Aurora pisze 4 czesc Słodkiego Szalenstwa od...5 lat?
OdpowiedzUsuńNie znam tychże, to znaczy znam, ale ani jednej nie czytałam. Sama jednak bardzo nie lubię niedokończonych cykli. Jeśli ktoś ma wątpliwość jak bardzo czytelnicy mogą nienawidzić autora za niedokończenie cyklu to proponuję poznać Georga R. R. Martina i jego (anty) fanów uwielbiających za to jego książki. :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą wspominasz tutaj o jeszcze jednym ciekawym trendzie przy okazji "Chemika" Meyer. Nie znoszę tych adaptacyjnych obiecanek. Fantastyka młodzieżowa, co do której czuję, że wyszłoby coś naprawdę ekstra, to przodowniczka w tej dziedzinie - obietnic bez liku, a ekranizacji jak na lekarstwo... Mogłabym długo wymieniać - Szklany tron (miał być serial), Dwory (miały być filmy)...
na Intruza bardzo czekałam i się zawiodłam, ze się nie doczekałam, drugiej serii nie znam
OdpowiedzUsuń