W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres ip i nazwa klienta użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane firmie google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować.
 ,,Inwazja na Tearling" Erika Johansen
niedziela, 18 lipca 2021

,,InwazjaTearling'' 
Erika Johansen
Data wydania:2015
Wydawnictwo: Galeria Książki 
Ilość stron: 486
Seria: Królowej Tearlingu #2
Opis: 

,,Inwazja na Tearling" to druga część trylogii  o Królowej Tearlingu. O pierwszym tomie pisałam cztery lata temu. Wtedy też miałam pierwsze czytelnicze podejście do ,,Inwazji na Tearling", ale wówczas nie dokończyłam owej książki, jednak w tym roku obiecałam sobie zmniejszyć mój "stosik hańby" i ponownie sięgnęłam po książkę Eriki Johansen. 

Kelsea Glynn już jakiś czas zasiada na tronie Tearlingu i zaprowadza zmiany w swoim królestwie co nie do końca podoba się szlachcie i kościołowi. W tym samym czasie Szkarłatna Królowa nie próżnuje i wysyła mortmesneńskie wojsko do królestwa Kelsea. Dziewczyna powoli odkrywa historię swojej rodziny jak i ludzi sprzed Przeprawy. 

 ,,Inwazji na Tearling" szczególnie dużą rolę odgrywają kobiety. Poznajemy bliżej Szkarłatną Królową i Lily za sprawą, której bliżej poznajemy czas  sprzed porzucenia technologii i udogodnień w imię lepszego życia. 

Lily za sprawą, której poznajemy życie sprzed Przeprawy, gdzie kobiety nie miały łatwego życia i możliwości do własnego rozwoju i decydowaniu o sobie. Z pewnością miała ciężkie życie i można jej współczuć, ale nie zmienia to faktu, że dała się również poznać jako postać próżna i naiwna, która z czasem zaczyna 

Od pierwszego tomu miałam problem z Kelsea. Ogólnie nie polubiłam jej postaci, ale potrafiłam w pierwszym tomie zrozumieć jej motywacje. Wiedziałam skąd wzięła się jej niepewność i pewna nieumiejętność radzenia sobie. W drugim zaś tomie bardzo się zmieniła. Stała się silną i bezwględną kobietą, która nie słucha rad innych, a w obecności mężczyzn nie potrafi się w większości przypadków skupić na niczym innym poza ich wyglądem fizycznym i pożądaniem ich.

Zło nie bierze się z niczego. Na życie i decyzje podejmowane przez Szkarłatną królową miała duży wpływ jej rodzinna i jej okropne zachowanie. Autorka wprost za sprawą słów głównej bohaterki mówi czytelnikom, że powinnyśmy współczuć bezwzględnej królowej, za sprawą, której dochodziło do schyłek i przelewu krwi, ale ja nie mogę 

Buława to dalej moja ulubiona postać z całej serii, ale niestety w ,,Inwazji na Tearling" jego rola została zminimalizowana.. W tym tomie poznajemy jego przeszłości i to co go ukształtowało, więc ta otoczka tajemniczości zniknęła, ale dalej pozostał sympatyczną i lojalną postacią, która pomimo tego potrafi się sprzeciwić Królowej i zwrócić jej uwagę na błędy, które popełnia.  Zabrakło mi w tym tomie jego bardziej rodzicielskiej relacji z główną bohaterką. 

Legendarny William Tear kreowany na wizjonera i idealistę, za którym poszli inni, by poznać lepszy świat. Okazał się postacią bez charyzmy. Nie mający cech dobrego przywódcy, a którego wszyscy inni uwielbiali i idealizowali. Jest to dość papierowa i płaska postać, która dość nieumiejętnie mówi o swoim lepszym świecie. 

 Erika Johansen  w tej części przedstawiła jeszcze dogłębniej politykę tego świata, intrygi polityczne oraz fanatyzm religijny. Jak się to przedstawia to brzmi to ciekawie, ale podczas czytania książki strasznie się męczyła. Ogólnie jej przeczytanie zajęło mi więcej czasu niż zakładałam, ale zacznijmy od początku, o bohaterach już wspominałam, więc przejdźmy do konstrukcji fabuły i elementów świata przedstawionego. 

W poprzednim tomie były delikatne wzmianki o magii w Tearlingu. W tym autorka już w pełni ja wprowadziła, Tylko, że nie ustaliła wcześniej żadnych reguł władania nią. Przez co ten wątek jest prowadzony bez żadnych konsekwencji, a nasza główna bohaterka posiada każdy tym magii od kontrolowania żywiołów po leczenie.   

W moim odczuciu Erika Johansen nie umiejenie prowadzi tempo fabuły przez co nawet jak wątki wydają się ciekawe, to szybko zmieniają się w nużące. Do Tearlingu zbliża się mortmesneńskie wojsko, czuć to narastające napięcie i niepokój wynikający z kiepskiej sytuacji bohaterów, ale nie, autorka przerywa ten wątek by opisać wizytę u ginekologa Lily czy jej spotkanie z innymi bohaterami. Takich absurdów jest tu wiele i za każdym razem Erika Johansen popełnia ten sam błąd. Prowadzi do wątku kulminacyjnego i go przerywa nudną wstawką z wydarzeń sprzed Przeprawy. 

Nie miałam dużych oczekiwań względem  ,,Inwazji na Tearling", a i tak się rozczarowałam, aczkolwiek myślę, że za jakiś czas przeczytam ostatni tom, ale tylko dlatego, iż mam go na półce. Seria  o ,,Królowej Tearlingu" miała sobie  duży potencjał, a ostetczenie dostaliśmy bohaterów, który nie da się lubić i wierzyć w podejmowane przez nich decyzje. Fabułę, która jest dość nierówna. 

28 komentarzy:

  1. Ja póki co nie planuję czytać tej serii. Ale może w przyszłości kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, że czytałam lata temu i nawet mi się podobała ta seria :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie planuję sięgać po tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej trylogii i jak na razie nie planuję po nią sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po Twojej recenzji, na pewno po książkę nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładne są te okładki, ale do samych książek mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję, że nie znałam tego cyklu. i tak jak czytam Twoją opinię, to chyba nie poznam w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie wiem czy bym chciała poznać kolejny tom skoro poprzednie wypadły średnio.

    OdpowiedzUsuń
  9. najpeiwr musiałabym przeczytać pierwszą część :) ale kto wie może w wolnej chwili się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubie takich ksiazek ze sporym potencjałem,ktorwgo niw udalo sie rozwinac

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja natomiast czytałam pozytywne opinie na temat tej serii, więc jestem bardzo ciekawa swoich wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
  12. Liczyłam na to, że seria jest ciekawsza. Jakiś czas temu było o niej dość głośno i mam ją w planach. Jednak teraz już trochę się obawiam czy i ja się nie rozczaruję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że książka cię rozczarowała i straciłaś czas na jej czytanie. Nie jestem nią zainteresowana

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubię takich książek,a z recenzji wnioskuję,że nic nie stracę,jeśli po nie nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyjemnie jest się zagłębić w ten gatunek, szkoda, że czujesz się rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń
  16. Już gdzieś napotkałam się na ta serię ale jakoś nigdy mnie nie skusiła i chyba dobrze bo widzę że masz sporo zastrzeżeń :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba to jednak nie powieść dla mnie. Raczej wolę inne gatunki, ale i tak nie ma czego żałować, skoro książka Cię rozczarowała.
    Super, że recenzujesz powieści, które swoją premierę miały już ,,jakiś czas temu", bo warto do nich wracać :D
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam tę serię kilka lat temu i nawet mi się podobała, aczkolwiek sama popełniłam błąd, bo sięgnęłam po nią w złej kolejności i czasem trudno było mi zrozumieć o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  19. P. Kwiatkowska22 lipca 2021 00:45

    Znajomej ta seria bardzo przypadła do gustu, jestem ciekawa jak ja ją odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Okładka piękna, szkoda, że treść nie okazała się lepsza.

    OdpowiedzUsuń
  21. szkoda, że seria nie okazała się lepsza, lubię magię ale w stylu Harrego Pottera i Władcy Pierścieni

    OdpowiedzUsuń
  22. Recenzje Kiti22 lipca 2021 06:04

    Szkoda, że czujesz się zawiedziona, może sama się skuszę w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  23. Budowanie napięcia i nagłe przerwanie wątku? Naprawdę? Przecież to nie ma żadnego sensu. W ogóle to podziwiam Twoją wytrwałość, że mimo męczącej książki dałaś radę doczytać i jeszcze zrecenzować.

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda, że lektura okazała się rozczarowująca :)

    OdpowiedzUsuń
  25. eee no nie zdzierżyłam bym jak mi tu akcja z jednego wpada na drugie by potem utknąć w trzecim punkcie. Brrrrr

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda, że się rozczarowałaś tą książką. Ja ostatnio też trafiam na niezbyt dobre książki lub przeciętne.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba nie dla mnie, choć z drugiej strony, może bym się wciągnęła... sama nie wiem

    OdpowiedzUsuń
  28. Chyba sobie podaruję tę serię :)

    OdpowiedzUsuń

© 2020 | graphic-luna