Kelsea Glynn już jakiś czas zasiada na tronie Tearlingu i zaprowadza zmiany w swoim królestwie co nie do końca podoba się szlachcie i kościołowi. W tym samym czasie Szkarłatna Królowa nie próżnuje i wysyła mortmesneńskie wojsko do królestwa Kelsea. Dziewczyna powoli odkrywa historię swojej rodziny jak i ludzi sprzed Przeprawy.
W ,,Inwazji na Tearling" szczególnie dużą rolę odgrywają kobiety. Poznajemy bliżej Szkarłatną Królową i Lily za sprawą, której bliżej poznajemy czas sprzed porzucenia technologii i udogodnień w imię lepszego życia.
Lily za sprawą, której poznajemy życie sprzed Przeprawy, gdzie kobiety nie miały łatwego życia i możliwości do własnego rozwoju i decydowaniu o sobie. Z pewnością miała ciężkie życie i można jej współczuć, ale nie zmienia to faktu, że dała się również poznać jako postać próżna i naiwna, która z czasem zaczyna
Od pierwszego tomu miałam problem z Kelsea. Ogólnie nie polubiłam jej postaci, ale potrafiłam w pierwszym tomie zrozumieć jej motywacje. Wiedziałam skąd wzięła się jej niepewność i pewna nieumiejętność radzenia sobie. W drugim zaś tomie bardzo się zmieniła. Stała się silną i bezwględną kobietą, która nie słucha rad innych, a w obecności mężczyzn nie potrafi się w większości przypadków skupić na niczym innym poza ich wyglądem fizycznym i pożądaniem ich.
Zło nie bierze się z niczego. Na życie i decyzje podejmowane przez Szkarłatną królową miała duży wpływ jej rodzinna i jej okropne zachowanie. Autorka wprost za sprawą słów głównej bohaterki mówi czytelnikom, że powinnyśmy współczuć bezwzględnej królowej, za sprawą, której dochodziło do schyłek i przelewu krwi, ale ja nie mogę
Buława to dalej moja ulubiona postać z całej serii, ale niestety w ,,Inwazji na Tearling" jego rola została zminimalizowana.. W tym tomie poznajemy jego przeszłości i to co go ukształtowało, więc ta otoczka tajemniczości zniknęła, ale dalej pozostał sympatyczną i lojalną postacią, która pomimo tego potrafi się sprzeciwić Królowej i zwrócić jej uwagę na błędy, które popełnia. Zabrakło mi w tym tomie jego bardziej rodzicielskiej relacji z główną bohaterką.
Legendarny William Tear kreowany na wizjonera i idealistę, za którym poszli inni, by poznać lepszy świat. Okazał się postacią bez charyzmy. Nie mający cech dobrego przywódcy, a którego wszyscy inni uwielbiali i idealizowali. Jest to dość papierowa i płaska postać, która dość nieumiejętnie mówi o swoim lepszym świecie.
Erika Johansen w tej części przedstawiła jeszcze dogłębniej politykę tego świata, intrygi polityczne oraz fanatyzm religijny. Jak się to przedstawia to brzmi to ciekawie, ale podczas czytania książki strasznie się męczyła. Ogólnie jej przeczytanie zajęło mi więcej czasu niż zakładałam, ale zacznijmy od początku, o bohaterach już wspominałam, więc przejdźmy do konstrukcji fabuły i elementów świata przedstawionego.
W poprzednim tomie były delikatne wzmianki o magii w Tearlingu. W tym autorka już w pełni ja wprowadziła, Tylko, że nie ustaliła wcześniej żadnych reguł władania nią. Przez co ten wątek jest prowadzony bez żadnych konsekwencji, a nasza główna bohaterka posiada każdy tym magii od kontrolowania żywiołów po leczenie.
W moim odczuciu Erika Johansen nie umiejenie prowadzi tempo fabuły przez co nawet jak wątki wydają się ciekawe, to szybko zmieniają się w nużące. Do Tearlingu zbliża się mortmesneńskie wojsko, czuć to narastające napięcie i niepokój wynikający z kiepskiej sytuacji bohaterów, ale nie, autorka przerywa ten wątek by opisać wizytę u ginekologa Lily czy jej spotkanie z innymi bohaterami. Takich absurdów jest tu wiele i za każdym razem Erika Johansen popełnia ten sam błąd. Prowadzi do wątku kulminacyjnego i go przerywa nudną wstawką z wydarzeń sprzed Przeprawy.
Nie miałam dużych oczekiwań względem ,,Inwazji na Tearling", a i tak się rozczarowałam, aczkolwiek myślę, że za jakiś czas przeczytam ostatni tom, ale tylko dlatego, iż mam go na półce. Seria o ,,Królowej Tearlingu" miała sobie duży potencjał, a ostetczenie dostaliśmy bohaterów, który nie da się lubić i wierzyć w podejmowane przez nich decyzje. Fabułę, która jest dość nierówna.
Ja póki co nie planuję czytać tej serii. Ale może w przyszłości kto wie.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że czytałam lata temu i nawet mi się podobała ta seria :)
OdpowiedzUsuńNie planuję sięgać po tę serię.
OdpowiedzUsuńNie znam tej trylogii i jak na razie nie planuję po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji, na pewno po książkę nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńŁadne są te okładki, ale do samych książek mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że nie znałam tego cyklu. i tak jak czytam Twoją opinię, to chyba nie poznam w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czy bym chciała poznać kolejny tom skoro poprzednie wypadły średnio.
OdpowiedzUsuńnajpeiwr musiałabym przeczytać pierwszą część :) ale kto wie może w wolnej chwili się skuszę
OdpowiedzUsuńNie lubie takich ksiazek ze sporym potencjałem,ktorwgo niw udalo sie rozwinac
OdpowiedzUsuńJa natomiast czytałam pozytywne opinie na temat tej serii, więc jestem bardzo ciekawa swoich wrażeń.
OdpowiedzUsuńLiczyłam na to, że seria jest ciekawsza. Jakiś czas temu było o niej dość głośno i mam ją w planach. Jednak teraz już trochę się obawiam czy i ja się nie rozczaruję.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka cię rozczarowała i straciłaś czas na jej czytanie. Nie jestem nią zainteresowana
OdpowiedzUsuńNie lubię takich książek,a z recenzji wnioskuję,że nic nie stracę,jeśli po nie nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie jest się zagłębić w ten gatunek, szkoda, że czujesz się rozczarowana.
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś napotkałam się na ta serię ale jakoś nigdy mnie nie skusiła i chyba dobrze bo widzę że masz sporo zastrzeżeń :)
OdpowiedzUsuńChyba to jednak nie powieść dla mnie. Raczej wolę inne gatunki, ale i tak nie ma czego żałować, skoro książka Cię rozczarowała.
OdpowiedzUsuńSuper, że recenzujesz powieści, które swoją premierę miały już ,,jakiś czas temu", bo warto do nich wracać :D
Pozdrawiam cieplutko
Czytałam tę serię kilka lat temu i nawet mi się podobała, aczkolwiek sama popełniłam błąd, bo sięgnęłam po nią w złej kolejności i czasem trudno było mi zrozumieć o co chodzi.
OdpowiedzUsuńZnajomej ta seria bardzo przypadła do gustu, jestem ciekawa jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuńOkładka piękna, szkoda, że treść nie okazała się lepsza.
OdpowiedzUsuńszkoda, że seria nie okazała się lepsza, lubię magię ale w stylu Harrego Pottera i Władcy Pierścieni
OdpowiedzUsuńSzkoda, że czujesz się zawiedziona, może sama się skuszę w przyszłości.
OdpowiedzUsuńBudowanie napięcia i nagłe przerwanie wątku? Naprawdę? Przecież to nie ma żadnego sensu. W ogóle to podziwiam Twoją wytrwałość, że mimo męczącej książki dałaś radę doczytać i jeszcze zrecenzować.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że lektura okazała się rozczarowująca :)
OdpowiedzUsuńeee no nie zdzierżyłam bym jak mi tu akcja z jednego wpada na drugie by potem utknąć w trzecim punkcie. Brrrrr
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się rozczarowałaś tą książką. Ja ostatnio też trafiam na niezbyt dobre książki lub przeciętne.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie, choć z drugiej strony, może bym się wciągnęła... sama nie wiem
OdpowiedzUsuńChyba sobie podaruję tę serię :)
OdpowiedzUsuń