LIWIA I GABRIEL JESZCZE WCZORAJ NIE MIELI POJĘCIA O SWOIM ISTNIENIU, DZIŚ STAJĄ SIĘ DLA SIEBIE CAŁYM ŚWIATEM.On uciekł do chaty na końcu wsi trzy lata temu. Ona uciekła wczoraj. Przed ludźmi, przed złym losem, przed sobą. Spotykają się nad rzeką, w środku lasu, w noc rozjaśnioną światłem księżyca oraz gwiazd i... natychmiast zostają wrogami.Gabriel nie życzy sobie niczyjej obecności w swojej samotni. Liwia ma spędzić święta w pięciogwiazdkowym hotelu, a nie w chacie przerobionej na księgarnio-kawiarnię, do której nikt nie zagląda.JEST JEDNAK COŚ, CO TYCH DWOJE ZBLIŻY DO SIEBIE BARDZIEJ, NIŻBY CHCIELI.Śnieżna zamieć, która odcina ich od świata, a może… magia świąt? Czy dwa złamane serca i dwie poranione dusze zaufają ten jeden, ostatni raz?Przepiękna wigilijna opowieść, pachnąca choinką i domowym ciastem, ukoi, wzruszy i da nadzieję…
Już od pierwszych stron książki dużo się dzieje i fabuła ani na moment nie zwalnia aż do samego końca. Szybkie tempo narracyjne w tym przypadku nie pozwala zbudować relacji między bohaterów, które są, ponieważ takie jest założenie i wszyscy się tego spodziewają. Szkoda, że nie było więcej miejsca, na ukazanie relacji i więzi rodzinnych. Są też wątki rzucone i pozostawione bez domknięcia. Było w nich wiele potencjału i możliwości, które nie zostały wykorzystane.
Czytelnik śledzi losy czterech postaci (Gabriela, Liwii, Oskara i Anieli) odciętych od świata przez śnieżyce. Dość powszechny motyw, który początkowo zapowiadał zimową opowieść z miłością w tle. Tymczasem wielu może się zaskoczyć, jaki charakter przybrały następne wydarzenia.
Życie bohaterów poznajemy przez ekspozycje lub krótkie retrospekcje, jest to powierzchowny zarys ich historii. Niestety wszyscy pozą infantylną Liwią mają słabo zarysowane charaktery, mimo tego, że wiemy o nich dużo. O całej czwórce możemy powiedzieć, że są szlachetni, inteligentni, kierujący się szlachetnymi pobudkami. Zabrakło w nich pierwiastka ludzkości w postaci jakiś wad.
Prawdziwa miłość to moment, gdy dwie odrębne dusze scalają się w jedno serce.
Katarzyna Michalak w swojej książce porusza wiele trudnych tematów związanych ze stratą bliskich osób, samotnością itp. Niestety przez nadmiar akcji, która bywa czasami mało realistyczna, emocje i ciężar wątków nie wybrzmiewają.
W powieści ,,Szczęście pisane marzeniem" możemy dostrzec wiele motywów i elementów znanych z innych książek autorki. Przede wszystkim jest utarty schemat konstrukcji powieści Michalakowej oraz charakterystyczny język i styl. To też nie pierwszy raz, kiedy autorka nawiązuje to głośno komentowanych wydarzeń w ostatnich miesiącach w Polsce. Oprócz samej historii Gabriela, Liwii, Oskara i Anieli na końcu powieści znajdziemy kilka dodatków z ilustracjami autorki. Jakich? Musicie się sami przekonać. Narracja jest trzeciosobowa z perspektywy głównych bohaterów.
Szczęście nie wymaga wielkich rzeczy. Ono mieszka w ciepłym spojrzeniu, czułym dotyku i uśmiechu każdego dnia.
Piękny tytuł, jak i główne przesłanie najnowszej książki Katarzyny Michalak na papierze napawa nadzieją i wiarą w dobrą innych ludzi. Mimo tego nie znalazłam w tej książce klimatu, czy magii świąt, która była w innej powieści autorki ,,Była sobie miłość". Niemniej ,,Szczęście pisane marzeniem" to książka, przy której nie można się nudzić i raczej jest to historia na jeden wieczór.
Współpraca reklamowa (barter) wydawnictwo Znak Jednymsłowem
Czytałam jedną książkę autorki, ale opisy kolejnych nie kuszą mnie.
OdpowiedzUsuń