czwartek, 5 marca 2020
Luty minął sama nie wiem kiedy. Oczywiście nie mógł to być tak spokojny miesiąc jak zakładam, ale bywało gorzej, powodów do narzekania nie mam. Chyba, że na dwie powieści, które przeczytałam w lutym, ale o tym później.
W lutym zdecydowanie postawiłam na powieści z naszych czasów, choć nie ukrywam starałam się przeczytać jedną książkę z okresu baroku, ale dalej mi towarzyszy. Też powoli odpowiadam na wasze komentarze i pracuje nad jedną rzeczą na bloga. Wpadłam też na ciekawy post na bloga. Myślę, że napiszę go i opublikuję kiedy nie będę miała żadnej ekranizacji do przedstawienia. Oczywiście jest ich kilka w miesiącu, ale ja wybieram tylko te, które spełniają jeden z trzech warunków.
Nie przedłużając już, czas na książki, które przeczytałam w lutym. W tym miesiącu pozwolę sobie na krótki komentarz do dwóch z nich, ponieważ nie wiem kiedy opublikuje ich recenzję. Aktualnie w wersjach roboczych mam opinie napisaną w 2018, więc jak widzicie kolejka jest dużo i nie idzie po kolei.
Książki przeczytane w lutym:
- ,,I żyli długo i szczęśliwie" C.C MacDonald
- ,,Belgravia" Julian Fellowes Dość dobrze pamiętam swoje odczucia wobec tej książki kiedy została wydana w Polsce. Zapadła mi tak bardzo w pamięci, ponieważ w Wielkiej Brytanii na początku publikowano jej rozdziały na jakieś tam stronie, dopiero później została wydana w całości. Choć filmu kostiumowe i książki osadzone w tej epoce, to nie do końca byłam przekonana. I moje intuicja się nie pomyliła. Największą dla mnie zagwozdką jest serial na jej podstawie, który będzie składać się z sześciu odcinku. Wychodzi na to, że musieli scenarzyści dopisać wątki, bo w przeciwnym razie widz uśnie przed telewizorem. Chyba,że to co nie sprawdziło się w książce, sprawdzi się na ekranie
- ,,Człowiek, który spadł na ziemię" Walter Tevis
- ,,Życie za wszelką cenę" Lisa Genova
- ,,Rytuały wody"
- ,,Dni wypełnione słońcem" Malwina Ferenz
- ,,Żółty ptak śpiewa" Jennifer Rosner
- ,,Kształt nocy" Tess Gerritsen Nie wiem co tu się podziało, ale coś niedobrego. Jeszcze nie miałam jakiś wielkim oczekiwań, bo ostrzegano mnie. Nie sądziłam jednak, że jest, aż tak źle. Czytając najnowszą książkę Gerritsen miałam wrażenie jakbym czytają jedną z jej pierwszych książek. Myślałam, że etap beznadziejnych wątków romantycznych jest za nami. Bohaterowie tez pozostawiają wiele do życzenia.
- ,,Czarne lustro.Po drugiej stronie"
- ,,Poranki o zapachu kawy" Malwina Ferenz
- ,,Ewangelia według węgorza" Patrik Svensson
Książki zrecenzowane w lutym:
- ,,Złe miejsce" K.N Hane
- ,,I żyli długo i szczęśliwie" C.C MacDonald
- ,,Zaufaj mi jeszcze raz" Magdalena Krauze
- ,,Żółty ptak śpiewa" Jennifer Rosner
Zabrakło mi jednej niedzieli w lutym, by mieć jak zawsze pięć recenzji. To znaczy, że marzec będzie owocniejszy w posty. Zawsze warto widzieć też pozytywy.
W lutym pojawiły się dwa posty o ekranizacjach. Jeden dotyczył nowego filmu Harrisona Forda – ,,Zew krwi". To właśnie ten aktor był elementem zapalnym do napisania posta,o którym wspominałam na recenzji. Dodam, że jest on głównie związany z książkami i kompletnie nie dotyczy filmów. Drugim filmem, o którym pisałam, była ,,Emma" na podstawie twórczości Jane Austen.
W lutym tez w końcu zdecydowałam się na Bookstagrama. Miałam wcześniej Instagrama (od 2018 roku), pod grafikę, ale opublikowałam tylko cztery prace graficzne w ciągu dwóch lat posiadania konta (a tak naprawdę, publikowałam tam tylko w 2018, nic się na nim nie działo przez rok), wiec postanowiłam to zmienić, a grafiki wciąż możecie obejrzeć. Zapraszam do zajrzenia, pisałam na nim o książce ,,Człowiek, który spadł na ziemię".
To był mój cały luty w pigułce od strony książkowej. Jestem ciekawa co szykuje dla mnie marzec? Jak wam minął luty? Też was jakaś powieść zdenerwowała,czy obyło się bezboleśnie?
Cóż, ja powiem tak: niezależnie od wyniku czy jakości książek (lub filmów), nie powinno się narzekać. Najważniejsze, że znalazło się czas dla swoich zainteresowań, bo czasami ludzie zatracają się w rzeczywistości, zapominając o rozrywkach. ;)
OdpowiedzUsuńJak dzisiaj wbiję na Instagrama, to zaobserwuję.
Początku lutego zapisały się pod znakiem nie do końca udanych przygód czytelniczych, ale już od połowy miesiąca moje wybory okazywały się trafione. :)
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na kilka premier, książek, po których wiele sobie obiecuję.
UsuńJuż obserwuję oczywiście :) Gratuluję wyniku, bo nawet jeśli napisanych recenzji mniej niż zwykle, to liczba przeczytanych książek imponująca :) U mnie w lutym 9 pozycji, z czego połowa to mocni kandydaci do ksiażki roku, więc miesiąc bardzo udany :D
OdpowiedzUsuńDobry luty miałaś :) U mnie niekoniecznie... za dużo pracy miałam :(
OdpowiedzUsuńKochana gratuluję ci tak wspaniałego wyniku czytelniczego i życzę zaczytanego marca. 😊
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś na Bookstagramie. U mnie luty był w miarę spokojny ale za to marzec będzie bardzo pracowity.
OdpowiedzUsuńRównież czytałam Kształt nocy i było dobrze, do pewnego momentu. Później autorka poszła w stronę tandetnego romansu :(
OdpowiedzUsuńU mnie luty wypadł trochę słabo jeżeli chodzi o przeczytane książki, ale widzę, że u ciebie nie jest źle :) Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że miałaś ciekawy i zróżnicowany pod względem ksiązkowym miesiąc. Życzę równie owocnego marca :)
OdpowiedzUsuńCzytelniczo - bardzo dobrze wypada u ciebie luty.
OdpowiedzUsuńU mnie też śmignął nie wiem kiedy. Ja ostatnio nie pisze opinii o wszystkich przeczytanych powieściach - nie chce mi się, czasem nie mam czasu...a czasem nie mam pomysłu więc odpuszczam.
Mój luty był znacznie bardziej skąpy w pozycjach książkowych, ale marzec zapowiada sie znacznie lepiej :)
OdpowiedzUsuńLuty minął mi bardzo szybko, nawet nie wiem ile książek przeczytałam, ale niewiele. Sesja i sprawy osobiste pochłonęły mnie tak, że książki odeszły na bok. Mam nadzieję, że marzec będzie bardziej owocny :-)
OdpowiedzUsuńPolubiłam Cię na Insta, tzn. Bookstagramie :)
OdpowiedzUsuńMój luty upłynął pod znakiem "Władców czasu", którzy mnie uwiedli. A całościowo zawładnęły nim thrillery psychologiczne, głównie polskie. Ogółem czytelniczo udany miesiąc :)
Tyle ksiazek to ja mogę przedstawić na koniec roku, naprawdę. Mam za cel - jedna ksiazka miesięcznie i póki co mi to wychodzi.. raczej skupiam się na serialach i filmach ale myślę do powrotu do ksiazek :)
OdpowiedzUsuńGratuluję świetnego wyniku! Nie czytałam żadnej z tych książek, ale kilka mam w planach. Mi luty minął szybko, ale pod względem czytelniczym było naprawdę dobrze. Jedna książka trochę mnie zdenerwowała nudnawym początkiem, ale jej druga część była naprawdę dobra, więc nie okazała się jednak zła. :D
OdpowiedzUsuńŻółty ptak śpiewa to bardzo dobra książka
OdpowiedzUsuńPodziwiam za ilość przeczytanych książek! Sama czytam dużo, ale do Twoich wyników to mi daleko! W lutym przeczytałam "ledwo" 4 książki, co i tak jest dla mnie sporym sukcesem :)
OdpowiedzUsuńLuty raczej chorobowo więcej czasu poświęciliśmy na gry planszowe niż czytanie 😁
OdpowiedzUsuńUdany miesiąc za Tobą - ja przeczytałam 6 książek, ale jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam ostatnio powieści, która by mnie zdenerwowała, ale trafiłam na jedną słabą, ale jej recenzja dopiero w marcu.
OdpowiedzUsuńU mnie też luty zleciał w ekspresowym tempie i przyznam szczerze, że niewiele z tego miesiąca zapamiętałam (jeśli chodzi o czytanie książek), bo non stop walczyłam z jakimiś choróbskami. Wirusy szalały na całego. Ale mam nadzieję, że marzec będzie spokojniejszy.
OdpowiedzUsuńNa prawdę wiele książek przeczytałaś. Ja mam na swoim koncie tylko jedną. Z czytanych przez Ciebie książek kojarzę tylko "Rytuał wody" tak z tytułu.
OdpowiedzUsuńMoja książka była dobra - czyli bezboleśnie w lutym :D
Dużo pozycji u Ciebie. Ja nie czytałam żadnej z nich, ale niektóre tytuły mnie interesują. Zaczytanego miesiąca życzę.
OdpowiedzUsuńWiększość książek, o których piszesz niestety nic mi nie mówi ;<
OdpowiedzUsuńAle mogę wspomnieć o denerwującej książce jaką musiałam przeczytać na studia i było to "Jądro ciemności". Tak jak nie podobało mi się w liceum (wtedy nawet jej nie dokończyłam), tak doczytanie jej teraz sprawiło, że tylko lepiej zrozumiałam dlaczego już w liceum tak bardzo mi się nie podobała.
W lutym przeczytałam całkiem sporo książek, jednak nie kojarzę żadnej z przeczytanych przez Ciebie.
OdpowiedzUsuńDla mnie luty był słodko-gorzkim miesiącem, bo znalazły się zarówno pozycje, które absolutnie mnie zachwyciły, jak i takie na których dość mocno się zawiodłam. Obu nam życzę, więc żeby marzec było dla nas książkowo tylko słodki. ;))
OdpowiedzUsuńCzytałam Rytuały Wody i moim zdaniem jest to najsłabsze ogniwo z tej trylogii :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wynik, brawo! :)
OdpowiedzUsuńJedna książka, w dodatku recenzencka ;) Bo sesja weszła za mocno i bardzo mnie ograniczyła :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie zabieram się za lekturę ,,Ewangelia według węgorza", mam nadzieję, że książka mi się spodoba.
OdpowiedzUsuń